Cenckiewicz nie odpuścił po wyborach! Tusk ujawnia, na KOGO szef PiS-owskiej komisji szukał haków. „I tu padają nazwiska…”

Naczelny PiS-owski historyk i lustrator Sławomir Cenckiewicz jeszcze dwa dni po wyborach szukał haków.
Nazwiska robią wrażenie.

Premier Donald Tusk 13 sierpnia na konferencji prasowej ujawnił, czego szukał Sławomir Cenckiewicz w archiwach służb. To były szef komisji, która w ubiegłej kadencji miała zająć się szukaniem rosyjskich wpływów w Polsce. Tak naprawdę „rosyjska” komisja dostała z Nowogrodzkiej zadanie umoczenia Donalda Tuska i pozbawienia go możliwości objęcia jakiejkolwiek funkcji publicznej. Dwa tygodnie temu PiS-owski historyk stracił poświadczenia bezpieczeństwa upoważniające do dostępu do informacji niejawnych.

Gen. Różański i Sikorski

Dwa dni po wyborach, czyli 17 października, szef tamtej komisji, pan Cenckiewicz, zwrócił się do szefostwa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, z takim zamówieniem. Zamówieniem na teczki akt osobowych żołnierzy i funkcjonariuszy. I tu padają nazwiska szefów polskich służb, którzy prowadzili te służby wtedy, kiedy byłem premierem: m.in. generała Pytla, gen. Noska, dzisiejszego wiceszefa służby SKW płk. Krzysztofa Duszy – wyliczał Donald Tusk.

Jak przekazał premier, to nie były jedyne teczki o które wystąpił Sławomir Cenckiewicz. – Zwrócił się także z prośbą o dostarczenie mu wszelkich materiałów zgromadzonych w procedurach operacyjnych, dotyczących gen. Mirosława Różańskiego. To był wtedy świeżo wybrany senator – powiedział.

Sławomir Cenckiewicz wystąpił również o materiały operacyjne dotyczące Radosława Sikorskiego.

Rzecz ciekawa, że zażądał także teczki, materiałów ze sprawy operacyjnej, prowadzonej przez dawne WSI kryptonim „Szpak” oraz wszystkich innych materiałów zgromadzonych w teczce akt, które obejmowały Radosława Sikorskiego – zdradził szef rządu.

„Lex Tusk”

Przypomnijmy, że w ubiegłej kadencji Sejmu Zjednoczona Prawica przeforsowała w Sejmie ustawę, która została nazwana przez komentatorów „lex Tusk”.

Na jej podstawie powstała komisja, która miała wykluczyć  z życia publicznego ówczesnego lidera opozycji Donalda Tuska. Ustawa została podpisana przez Andrzeja Dudę.

Prezydent zderzył się ze stanowczą reakcją Waszyngtonu. W TVN24 amerykański ambasador Mark Brzeziński dał do rozumienia, że amerykańscy żołnierze stacjonujący w Polsce są tu także dla obrony demokratycznych wartości, a nie dla bolszewickich ustaw. Andrzej Duda musiał się rakiem wycofywać ze swojego podpisu pod ustawą.

Źródło: PAP.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *