Dramat posłanki, nie dostała darmowego biletu! TEN wpis mocno zirytował internautów. „Pani absolutnie nie ma…”

Posłowie potrafią się odrywać od realiów.
Pokazała to właśnie lewicowa posłanka Paulina Matysiak. I porządnie wkurzyła internet.

O posłance, która jeździła koleją

Posłom przysługuje darmowe podróżowanie pociągami. Jest jednak jeden warunek: muszą mieć przy sobie „zerowy” bilet. Co to oznacza? Po prostu wcześniej muszą otrzymać rezerwację miejsca w pociągu za zero złotych. Wystarczy więc tylko pamiętać o tym, by odpowiednio wcześniej dokonać takiej rezerwacji. To samo przecież dotyczy każdego innego obywatela. Też kupujemy bilety na pociąg czy samolot z wyprzedzeniem, prawda? Paulina Matysiak z Razem chyba jednak tego nie pojmuje…

Mowa o posłance, o której głośno było zwłaszcza pod koniec czerwca. Wtedy to razem z posłem PiS Marcinem Horałą wystartowała z inicjatywą „Tak dla Rozwoju”. Chodziło o próbę ruchu społecznego, który naciskałby na władzę, by ta nie nadal pracowała nad Centralnym Portem Lotniczym (CPK).

Na razemkową parlamentarzystkę spadła wtedy lawina hejtu. Jak to w końcu? Jak można budować cokolwiek z politykiem PiS? Zyskała jednak sporą sympatię osób, które nie zapisały się do skrajnych obozów. Warto też dodać, że sama Matysiak od dawna stara się dbać o rozwój komunikacji publicznej.

Paulina Matysiak chce jechać pociągiem

Teraz jednak parlamentarzystka może ową sympatię stracić. I to przez jeden post.

7 sierpnia opublikowała na X screen ze strony Intercity. Wynika z niego, że w pociągu, którym chciała jechać zabrakło już miejsc. Innymi słowy, Matysiak nie pojedzie! Zasugerowała też, że Intercity nie wywiązuje się ze wspomnianej na początku umowy z Kancelarią Sejmu. I rozpętało się piekło!

Sama posłanka tłumaczyła, że, o ile dobrze pamięta, miejscówki dla posłów powinny być zarezerwowane do 4 godzin przed odjazdem ze stacji początkowej. A dopiero potem mają trafiać do sprzedaży ogólnej.

Żadne tłumaczenia jednak nie przekonały internautów. Publicysta Łukasz Warzecha – niczym wujek-dobra rada – od razu wypalił, że dobrze by było, by Matysiak zdała egzamin na „prawko”. I niech w końcu, do cholery, zacznie jeździć samochodem, jak na dorosłego człowieka przystało!

Sprawa wywołała tak wielkie emocje, że oderwała od śledztwa nad UFO samego Foxa Muldera. Zarzucił posłance brak klasy.

Inną teorię zaprezentował Michał Chmielewski. Twierdzi, że post razemkowej posłanki to efekt pijackiego zakładu. Parlamentarzystka nie skomentowała.

Inny specjalista (zapewne proktolog – wnioskuje z treści postu) zasugerował, że Matysiak coś „poprzewracało się” w okolicach kości ogonowej.

Jak cała historia się skończyła? Zapowiedzią nowego projektu posłanki. Chodzi o podcast o przejazdach parlamentarzystów. Czekamy z wypiekami na twarzy.

Źródło: X

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *