Prawicowi dziennikarze dali „popis” na sejmowej komisji. Politycy opozycji w szoku
Wtorkowe posiedzenie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu miało burzliwy przebieg, a prym wiedli prawicowi dziennikarze. – Jak wróciłam do domu, byłam chora. W życiu z taką porcją chamstwa i agresji się nie spotkałam – mówi posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska.
Prawicowi dziennikarze dają popis
We wtorek 7 lutego odbyło się posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Jednym z tematów obrad było „działanie niektórych podmiotów medialnych (w tym stacji TVN) mających na celu ograniczenia wolności słowa i zastraszenie dziennikarzy”. Chodzi o pozwy, które TVN złożyło w styczniu przeciw TVP, Samuelowi Pereirze czy Tomaszowi Sakiewiczowi. Dotyczyły one stwierdzenia, że „TVN kłamie” i jest „stacją Putina”. Prawicowi dziennikarze pojawili się na posiedzeniu i to ich zachowanie oburzyło posłankę Iwonę Śledzińską-Katarasińską.
Podczas obrad doszło do burzliwej dyskusji między posłem KO Krzysztofem Mieszkowskim a Tomaszem Sakiewiczem.
– Kogo wy chcecie pouczać? Nie beczcie jak takie beksy, cholera jasna. Bądźcie damami przynajmniej w jakimś momencie, żebyście mogli sprostać swojemu wysokiemu zadaniu dziennikarskiemu – mówił polityk.
Czy myślicie, że red. Sakiewicz chciał się z posłem Mieszkowskim bić, czy o jakie zawody chodziło?
(dzisiejsza sejmowa komisja kultury o żalących się pracownikach TVP i innych mediów prawdziwie wolnych (typu Sakiewicz i reszta) na TVN, który powysyłał im pozwy) pic.twitter.com/8ES3fuYqN1
— Ogladam”Wiadomości”,bo nie stać mnie na dopalacze2 (@OgladamW) February 7, 2023
– Przepraszam, czy ten cham może nas przestać obrażać? Jestem dziennikarzem. I nie przyszedłem tutaj, żeby jakiś niewychowany facet poniżał dziennikarzy – odparł Sakiewicz. – Mam swoją godność i żaden cham, nawet jeżeli nosi mandat poselski, nie będzie mnie i moich dziennikarzy obrażał. Jak pan chce sprawdzić, kto jest mężczyzną, to proszę przed Sejm – brnął dalej naczelny „Gazety Polskiej”.
Szok opozycji
Z kolei Pereira powiedział do Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, że „marzec 68 to jest bliska duchowo ścieżka”.