Donald Tusk włączył telewizor, 6 sekund później krzyczał z radości. Co za euforia! „Ole, Ole!” [WIDEO]
Aleksandra Mirosław zdobyła złoto, a Aleksandra Kałucka brąz we wspinaczce sportowej na czas. Finałowe zawody oglądał Donald Tusk, który bardzo przeżywał występ polskich zawodniczek.
Tusk cieszy się ze złota
Jest pierwsze złoto dla Polski na igrzyskach olimpijskich w Paryżu! Zdobyła je Aleksandra Mirosław, bezkonkurencyjna w zawodach wspinaczki sportowej na czas. Ale to nie koniec świetnych wieści – brąz w tej samej konkurencji zdobyła druga reprezentantka Polski, Aleksandra Kałucka. Cała Polska ściskała za nie kciuki w to środowe popołudnie, finałowe zmagania zawodniczek oglądał też premier Donald Tusk.
Premier opublikował na platformie X nagranie, na którym widać, jak emocjonuje się finałem z udziałem Aleksandry Mirosław.
– Idziesz! Szybciej! Jest! – krzyczał Tusk i klaskał w ręce.
– Ole, Ole! – napisał w poście, nawiązując do faktu, że medale dla Polski zdobyły dwie panie Aleksandry.
Ole, Ole! 👏🇵🇱❤️❤️ pic.twitter.com/kkJ22w0ZeE
— Donald Tusk (@donaldtusk) August 7, 2024
Aleksandra Mirosław mistrzynią olimpijską
Aleksandra Mirosław była murowaną faworytką do olimpijskiego złota. Doskonałą formę pokazała już w poniedziałkowych kwalifikacjach. W pierwszym starcie pobiła własny rekord świata (6,21 s.), ale kilkanaście minut później był to już rekord nieaktualny. W drugim biegu 30-latka z Lublina pokonała ściankę w czasie 6.06. Rywalki mogły zwątpić w swoje szanse.
W ćwierćfinale Polka łatwo pokonała Hiszpankę Adrianę Romero Perez, w półfinale rywalizowała z rodaczką, Aleksandrą Kałucką, która ostatecznie zdobyła brąz. W finale jej rywalką była Chinka Deng. I ten bieg był godny finału. Rywalka była mocna, zakończyła bieg w fantastycznym czasie 6,18, ale to Polka była szybsza. Czas 6,10 sekund dał jej olimpijskie złoto.
– Jest to najcięższy medal, ale muszę powiedzieć, że dla mnie ma on ogromne znaczenie, w zasadzie podwójne znaczenie – nie tylko jako sportowca, ale że mogłam go zdobyć również jako żołnierz Wojska Polskiego i to jest naprawdę wyjątkowy moment. To spełnienie marzeń po prostu – mówiła świeżo upieczona mistrzyni olimpijska w rozmowie z Eurosportem. Podkreślała, że najważniejsze było wytrzymanie presji faworytki. – To nie jest łatwe i nigdy nie będzie, ale to jest ta ciężka praca, przede wszystkim psychologa. Przez ostatnie osiem miesięcy naprawdę intensywnie pracowałam nad głową, nad tym, żeby tego dnia być gotową, żeby z tym wszystkim sobie poradzić. Byłam gotowa i wiedziałam, że dam radę, byłam przygotowana – skwitowała Aleksandra Mirosław.