Wiadomo, co raniło Trumpa! FBI wydało oficjalny komunikat ws. zamachu. „To, co trafiło byłego prezydenta…”
Dyrektor FBI oświadczył niedawno, że nie jest pewne, iż Donald Trump został trafiony kulą. Teraz poznaliśmy oficjalny komunikat biura w tej sprawie.
W czwartek dyrektor FBI Christopher Wray podzielił się sensacyjnym stwierdzeniem. Podczas wysłuchania w Kongresie oświadczył, że nie jest pewne, iż podczas zamachu Donald Trump został raniony kulą.
– Z pełnym szacunkiem dla Donalda Trumpa, istnieją pewne wątpliwości co do tego, czy jego ucho trafiła kula, czy odłamek – zeznał w środę przed Komisją Sądownictwa Izby Reprezentantów Christopher Wray, szef FBI. – Siedząc tu teraz nie wiem, czy ta kula, oprócz spowodowania otarcia, mogła również wylądować gdzie indziej – dodał. Te słowa mocno zdenerwowały Trumpa, który przecież buduje swoją „legendę” na twierdzeniu, że „przyjął kulę za demokrację”.
– Dyrektor FBI Christopher Wray powiedział wczoraj Kongresowi, że nie jest pewien, czy zostałem trafiony odłamkiem, szkłem czy kulą (FBI nawet tego nie sprawdzało!) – napisał na własnej platformie truthsocial.com. – To była niestety kula, która trafiła mnie w ucho i to mocno. To nie szkło ani odłamki. W szpitalu nazwano to „raną postrzałową ucha” i rzeczywiście tak było. Nic dziwnego, że niegdyś słynne FBI straciło zaufanie Ameryki! – skwitował kandydat na prezydenta. Również Ronny Jackson, osobisty lekarz Trumpa w Białym Domu, zapewnił, że „nie ma żadnego dowodu na to, że może chodzić o coś innego niż pocisk”.
Teoria Wraya żyła tylko kilkadziesiąt godzin. Poznaliśmy już oficjalne stanowisko FBI w sprawie zamachu na Trumpa.
– To, co trafiło byłego prezydenta Trumpa w ucho, to był pocisk, cały lub rozdrobniony na mniejsze kawałki, wystrzelony z karabinu zmarłego – przekazało biuro w opublikowanym w piątek oświadczeniu.
13 lipca w miejscowości Butler Trump został postrzelony w ucho podczas nieudanej próby zamachu na jego życie. Zamachowcem okazał się 20-letni Thomas Matthew Crooks. Jego strzały zabiły jedną osobę, dwie inne zostały ranne. Sam sprawca został zastrzelony przez Secret Service. Trump oświadczył, że wróci do Butler w Pensylwanii na kolejny wiec.
Źródło: TVN24