Irena Santor staje w obronie kobiet i rozprawia się z PiS. „To już nie tyle zuchwalstwo, co zimne kretyństwo”
Irena Santor udzieliła wywiadu tygodnikowi „Wprost”. Legenda polskiej estrady nie szczędziła cierpkich słów władzy PiS.
Problem PiS z kobietami
Prawo i Sprawiedliwość ma na koncie wiele afer i skandalicznych zmian w prawie, które jeszcze przez lata będą odbijać się nam czkawką. Jednak jedną z najbardziej poruszających kwestii jest stosunek władzy i Jarosława Kaczyńskiego do Polek i ich praw. To decyzje PiS wyprowadziły dwa lata temu kobiety na ulice, gdy postanowiono wprowadzić niemal całkowity zakaz aborcji.
Jakby tego było mało, Jarosław Kaczyński potrafił obrazić młode Polki twierdząc, że nie rodzą dzieci, ponieważ wolą skupić się na piciu alkoholu. – Jeżeli się utrzyma taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety piją tyle samo, co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie. Pamiętajcie, że mężczyzna, żeby popaść w alkoholizm, to musi pić nadmiernie przez 20 lat, przeciętnie, bo jeden dłużej, drugi krócej. To zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa – mędrkował w Ełku.
Słowa prezesa PiS skomentowała ostatnio w tygodniku Wprost Irena Santor, która chyba po raz pierwszy w bogatej karierze zabrała głos w politycznej dyskusji.
Irena Santor ma dość PiS-u
„To, co się u nas wyrabia z kobietami, to już nie tyle zuchwalstwo, co zimne kretyństwo. Jeśli ktoś ośmiela się sugerować w swojej wypowiedzi, że za niż demograficzny winne są kobiety, bo „dają w szyję”, to zwykła nikczemność. I w dodatku, co to za język” – powiedziała wokalistka na łamach tygodnika.
„Jeśli ktoś nie szanuje kobiet, którym stwarza się w Polsce warunki nie najłatwiejsze do życia i uważa, że kobieta da radę robić karierę, być w kuchni, z mężem, dziećmi, to myśli, jak w średniowieczu. Ona temu wszystkiemu nie da rady” – dodała Ireana Santor.
Pierwsza dama polskiej estrady ma również nadzieję, że nadchodzące wybory sprawią, że w Polsce znów będzie normalnie. „Marzę, że przyjdzie wiatr zmian i dożyję tego” – wyznała. „Nie tylko w polityce, ale i w Kościele. Wiara w Boga jest czymś nadzwyczajnym i koniecznym do życia, ale niekaranie duchownych za to, że się sprzeniewierzają wierze i prawom ludzkim, jest nie do przyjęcia” – podsumowała Irena Santor.
Źródło: Wprost.pl