Szykują się odejścia z PiS?! TE słowa zbuntowanego posła przerażą Nowogrodzką. „Pytają, czy nie będzie ryzyka”

Jak zapowiedział, tak zrobił.
Jan Krzysztof Ardanowski opuszcza PiS, by założyć nową partię. Jak przyznaje, jest spore zainteresowanie innych posłów tym projektem.

Jan Krzysztof Ardanowski zapowiadał kilka tygodni temu, że stworzy nową partię, która ma być opcją wyboru dla prawicowego elektoratu niezadowolonego z PiS. Słowo staje się ciałem – „zbuntowany” polityk, który nigdy nie bał się skrytykować partii i prezesa Jarosława Kaczyńskiego, odchodzi z PiS. Teraz pozostaje pytanie, czy przekona do swojego projektu innych parlamentarzystów z Nowogrodzkiej.

Nie dopytuję. Będą chcieli, to dobrze, nie – to też nie będę w żaden sposób dociskał. Ja zdaję sobie sprawę, że w Sejmie o wyraźnej większości pojedynczy posłowie z opozycji niewiele znaczą – powiedział w rozmowie z Interią Ardanowski. Nie ukrywa jednak, że jest zainteresowanie jego nowym prawicowym projektem.

Ja na razie skupiam się na budowaniu porozumienia różnych środowisk zatroskanych o Polskę. Odzew jest większy niż się spodziewałem – oznajmił polityk. – W ciągu kilkunastu dni do mnie zwróciły się setki osób, deklarując chęć tworzenia struktur – dodał Ardanowski. Jak ujawnia, są wśród nich osoby z PiS i działacze PSL, ale też osoby, które nie są zaangażowane w politykę. „Zbuntowany” polityk PiS nie chce jednak ujawnić, jak duża liczba polityków jego byłej partii zgłasza zainteresowanie nową partią.

Nie chcę mówić o szczegółach bo ludzie, którzy do mnie dzwonią, obdarzyli mnie zaufaniem. To widać na przykład wśród posłów, że jest duże zainteresowanie, a jednocześnie obawa – mówi Ardanowski. Jak mówi, wśród parlamentarzystów jest obawa, czy projekt wyjdzie. Obawiają się oni opuścić PiS dla projektu, który może nie wypalić.

Pytają – czy dasz gwarancję, że to się powiedzie, czy nie będzie zbyt dużego ryzyka, czy nie będziemy musieli wrócić i przepraszać pana prezesa za to, że ośmieliliśmy się zbuntować – zdradza kulisy powstawania partii Ardanowski. Jak przyznał, uważa taką postawę za „kunktatorstwo”.

Ja nie chcę nikogo obrażać, ale jak ktoś chce przyjść „na gotowe”, to nie jest mi potrzebny. To nie ma być także „tratwa ratunkowa” dla ludzi, którzy mają  negatywny odbiór społeczny. To ma być nowa jakość, która skruszy partyjny beton – skwitował polityk.

Źródło: Interia

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *