O wsi Wyczółki mówi cała Polska. Mieszkańcy przerywają milczenie po ataku na żołnierzy. „Brak słów”
Wyczółki na Podlasiu to mała wieś, o której jeszcze parę dni temu nikt nie słyszał. Teraz wiedzą o niej wszyscy. Powód? Doszło tam to werbalnego ataku młodzieży na żołnierzy strzegących granicy.
Wyczółki i sprawa ataku na wojskowych
Wyczółki to mała miejscowość, która leży przy granicy z Białorusią. W nocy z soboty na niedzielę (z 13 na 14 lipca) grupa kilkunastu młodych ludzi zaczęła tam obrażać żołnierzy spotkanych na drodze.
Tak, młodzież znajdująca się przy granicy z wrogim nam krajem wyzywała wojsko, które ją broni. Młodzi ludzie krzyczeli m.in. „j**ać mur” oraz „j**ać psy”. Jedna z młodych kobiet, które były na miejscu, nagle podciągnęła krótką spódniczkę i wypięła się w stronę żołnierzy.
To byli uczestnicy wesela?
Kim byli młodzi ludzie? Okazuje się, że niekoniecznie lokalsami. Mieli to być uczestnicy ślubu i wesela kobiety o imieniu Justyna. Redakcja „Faktu” rozmawiała o tej kobiecie z mieszkańcami wsi.
— Z tego, co wiemy, poślubiła kobietę, podobno z Australii — twierdzą osoby mieszkające w Wyczółkach.
Zresztą w domu „Justyny” dzieją się dziwne rzeczy.
— Od wielu miesięcy pojawiają się różni młodzi ludzie, w tym wielu cudzoziemców. Mówili nam, że są aktywistami, że chcą pomagać imigrantom i dlatego tu są — przekazali mediom miejscowi.
O wszystkim, co zaszło na linii młodzież-żołnierze dowiedzieli się z mediów.
— Brak słów. To, jak odnosili się do żołnierzy, po prostu nie mieści się w głowie — powiedział „Faktowi” pewien mężczyzna. — Wiem, że to nowoczesna młodzież, chyba nawet zbyt nowoczesna. Teraz to przesadzili, choć dotychczas nie robili tu takich ekscesów. Wobec mieszkańców zachowywali się dość poprawnie — dodał.
Rozmowy z kolejnymi mieszkańcami utwierdzają w przekonaniu, że za incydentem nie stoją zagraniczne służby.
— Weselnicy zjechali się tłumnie już w piątek. Wtedy ich spotkałyśmy, jak szli całą grupą. Byli grzeczni. Wydawali się takimi przyjemnymi ludźmi. Pytałyśmy ich, skąd są, a oni, że z „całego świata”. Poszli wtedy pod granicę. Ostrzegaliśmy ich, aby nie podchodzili blisko bariery. Odpowiedzieli: „spokojnie, wiemy, jak się zachować” — mówiły gazecie seniorki z miejscowości.
Czy młodzież spotka kara? W sprawie prowadzone są czynności. Chodzi o ukaranie sprawców za znieważenie funkcjonariusza publicznego oraz naruszenie nietykalności cielesnej (jeden żołnierz został opluty). Jak na razie kilkanaście osób zostało ukaranych mandatami za zakłócanie porządku, tamowanie ruchu oraz organizowanie imprezy bez zezwolenia, która spowodowała utrudnienia w ruchu. Dwie osoby usłyszały zarzuty. Z kolei mandatem w wysokości 5 tys. zł ukarano mężczyznę, który zaparkował samochód na drodze w Wyczółkach. Właściciel nie chciał podać, kto prowadził pojazd. Ponoć nie on.
Źródło: fakt.pl