Kraków w szoku! Brutalny atak, napastnik z siekierą wtargnął do biurowca. Są ranni
Kraków wstrzymał oddech na wieść o dramatycznych wydarzeniach. Do biurowca wtargnął 36-letni mężczyzna z siekierą. Są ranni.
Koszmarny poranek w jednej z krakowskich firm
Kraków przeżył chwile grozy w poranek 9 lipca. Około godziny 10 do jednego z budynków biurowych 36-latek wszedł do biura z siekierą w ręku. Sytuacja miała miejsce na krakowskim Ruczaju. Mężczyzna ranił jednego z pracowników firmy oraz ochroniarza budynku. Według doniesień lovekrakow.pl napastnik pracował w tej samej firmie.
Komenda Miejska Policji Kraków potwierdziła doniesienia o ataku.
– Około godz. 10 w budynku jednej z firm na Ruczaju został zaatakowany ostrym narzędziem pracownik firmy. Poszkodowany został też pracownik ochrony, który stanął w obronie tego zaatakowanego mężczyzny – potwierdził podkomisarz Piotr Szpiech w rozmowie z „Faktem”.
Atak siekierą w biurowcu na Ruczaju. 36-letni napastnik zatrzymany https://t.co/NDOsyt6Wd9
— LoveKraków.pl (@lovekrakow) July 9, 2024
Co było motywem sprawcy?
36-latek został natychmiast zatrzymany na miejscu zdarzenia przez funkcjonariuszy krakowskiej policji.
– Na miejsce natychmiast przybyli policjanci, którzy zatrzymali 36-letniego napastnika. On został przewieziony do policyjnej jednostki. Teraz trwają z nim czynności – poinformował rzecznik policji. Jak informuje portal lovekrakow.pl napastnik był w momencie zdarzenia czynnym pracownikiem korporacji, do której wtargnął, co czyni sprawę jeszcze bardziej trudną do zrozumienia.
– To szokująca wiadomość dla nas wszystkich. Osobom, które przebywały wtedy w biurze, zostanie natychmiast udzielona pomoc psychologiczna – poinformowała korporacja w swoim oficjalnym komunikacie w sprawie druzgoczącego zdarzenia.
Rzecznik prasowy policji w Krakowie Piotr Szpiech poinformował media, że pracownik, który został raniony siekierą przez mężczyznę, został przewieziony do szpitala w ciężkim stanie.
– To obrażenia zagrażające jego życiu. Mężczyzna został zabrany do szpitala. Natomiast ochroniarzowi pomocy udzielono na miejscu. Na miejsce zdarzenia został oddelegowany policyjny technik i ekipa dochodzeniowo-śledcza. Będziemy ustalać dokładne okoliczności i motywy sprawcy – zapowiedział w rozmowie z dziennikarzami.
Sytuacja wzbudziła ogromne poruszenie w internecie, ponieważ nie od dziś wiadomo, że korporacje rządzą się swoimi prawami. Nie bez powodu mówi się o wyścigu szczurów lub docieraniu do celu po trupach. Czy mężczyzna, który zdecydował się na tak drastyczny gest, padł ofiarą załamania nerwowego przez ciśnienie panujące w organizacji?
Źródło: Onet