Zdesperowany Kurski cały czas szuka pracy w Brukseli. Ma na oku TĘ fuchę. „Na osłodę dostanie”

Jacek Kurski szuka pracy po przegranych wyborach. Na razie wszystkie informacje kręcą się wokół jakiejś fuchy w Brukseli.

Jacek Kurski dostał w eurowyborach czerwoną kartkę od wyborców PiS. 32 tys. głosów, jak na byłego szefa Telewizji Publicznej, to wynik bardzo marniutki. W mediach powoli rozkręca się akcja „Cała Polska szuka pracy dla Kurskiego”. Podcast Radia Zet „Podejrzani Politycy” informuje o pewnego rodzaju powrocie byłego prezesa TVP na stare śmieci.

Brukselska fucha

PiS już nie rządzi, więc nie jest w stanie zapewnić Jackowi Kurskiemu jakiejś ciepłej posady przystającej do jego ambicji. Dlatego prezes TVP musi brać to co mu los podsuwa pod nos. Z ostatnich informacji wynika, że bardzo chce wyjechać za granicę i chyba nawet nie patrzy na jakość proponowanej pracy.

Autorzy podcastu „Podejrzani Politycy” mają nowe informacje z rynku pracy.

Jacek Kurski może dostać fuchę w ECR, grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy PiS – mówią Mariusz Gierszewski i Radosław Gruca.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o funkcję „konsultanta lub doradcy ds. kontaktów z USA„. Fucha może mieć związek z jego pracą w Banku Światowym, którą załatwił mu prezes NBP Adam Glapiński. Premier Donald Tusk niewiele się zastanawiał i odwołał go z posady w Waszyngtonie.

Nie dostał się do Parlamentu Europejskiego, ale na osłodę dostanie taką pracę – mówią dziennikarze Radia Zet. Jacek Kurski nie odpowiedział na pytania wysłane smsem.

Asystent

Kilka dni temu „Gazeta Wyborcza” również pisała o posadzie w Brukseli. Funkcja asystent europosła jest jest dość upokarzająca dla Jacka Kurskiego. Mówiąc wprost – to jest upadek.

Kurski już szuka sobie posady w Brukseli, on jest sprawny, nawet posadę asystenta europosła wyniósłby do najwyższej rangi. Jarosław Kaczyński wstępnie zaakceptował jego starania – śmieje się polityk PiS. – Celuje w naszą grupę Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, zobaczymy, co czas przyniesie – dodaje.

Szlak asystencki przetarła już Patrycja Kotecka, żona Zbigniewa Ziobry. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: Radio Zet

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *