Magdalena Filiks rozsmarowała prezesa, nie pomógł nawet Przemysław Czarnek. „Musiałby pan mieć kilka przerw na higienę”

Magdalena Filiks podczas przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego było ostra jak brzytwa.
Prezes dawno nie był tak okładany werbalnie.

Zaczęło się od spóźnienia

W piątek tematy polityczne dominował występ prezesa PiS przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych. Jarosław Kaczyński nie byłby jednak sobą, gdyby nie dał osobliwego „popisu”. Wszystko po to, by pokazać komisji, że ma ją w głębokim poważaniu. Prezes spóźnił się 15 minut, wyszedł na krótką przerwę i wrócił dopiero po ponad 30 minutach, a na sam koniec po prostu wstał i wyszedł. Jednak najwięcej emocji dostarczyły spięcia na linii Magdalena Filiks – Jarosław Kaczyński.

Wszystko zaczęło się od odpowiedzi prezesa PiS na pytanie dotyczące Mateusza Morawieckiego, który wydał Poczcie Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych polecenie dotyczące przygotowania i organizacji wyborów korespondencyjnych.

– To wszystko, co było celem operacji, nie zostało zrealizowane. Jeśli chodzi o wydrukowanie, to ono nastąpiło. Jeśli chodzi o Pocztę Polską, ta zasadnicza czynność, jaką jest rozprowadzenie kart i ich wydanie, to nie nastąpiło. Pani jest w tej chwili w sytuacji bardzo podobnej do tych, którzy 10 maja chodzili z kamerami… – powiedział Kaczyński. Magdalena Filiks natychmiast zareagowała na tę „wrzutkę” świadka.

– Ja bym radziła panu hamować piętami, bo ja sobie nie pozwolę, by pan mnie obrażał. To, co pan mówi tu do ludzi, do dziennikarzy. Ja pana na tej komisji nie obraziłam ani razu. Wszystko, co o panu myślę, zatrzymałam sobie dla siebie, bo musiałby pan mieć kilka przerw na higienę, gdybym ja powiedziała, co myślę – powiedziała Filiks. Posłanka KO zarzuciła też Kaczyńskiemu, że pozwala sobie na obrażanie komisji.

„Nie wiedział pan, co się w tym kraju dzieje”

Wtedy do akcji wkroczył Przemysław Czarnek. – Trzymała się pani dzielnie… – zaczął polityk PiS, ale Filiks nie się nie dała. – Proszę mi nie przerywać i się nie wtrącać – zgasiła Czarnka. Wtedy do dyskusji próbował ponownie włączyć się Kaczyński. – Czy pan umie poczekać? Pan już nie jest naczelnikiem państwa, że pan będzie robił, co pan będzie chciał – skwitowała Magdalena Filiks.

Awantura trwała. Swoje trzy grosze dorzucili też Waldemar Buda i przewodniczący Dariusz Joński. Magdalena Filiks nie odpuszczała. – Uważam, że pan, nie wiem, z racji wieku, choć wiek nie powinien być dla mnie czynnikiem dyskryminującym, czy z racji innych problemów, nie wiedział kompletnie, co się w tym kraju dzieje. A po drugie przyszedł pan na komisję i kłamie na komisji, korzystając, że ma pan tyle lat, by nie pamiętać – mówiła Filiks. W pewnym momencie Dariusz Joński przerwał posłance.

– Zwrócę uwagę panu przewodniczącego, że posłanka bez żadnego powodu tutaj wybucha. Pani w ogóle nie wiedziała, co ja mam zamiar powiedzieć – wyjaśnił tylko Kaczyński.

Źródło: Wp.pl

 

 

2 Odpowiedzi na Magdalena Filiks rozsmarowała prezesa, nie pomógł nawet Przemysław Czarnek. „Musiałby pan mieć kilka przerw na higienę”

  1. Władysław pisze:

    Ja z tym panem J.K bym nie dyskutował. Postompił bym z wyszczekanym i aroganckim PiS – działaczem tak jak Józef Piłsudski (ich Idol) z swoimi przeciwnikami politycznymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *