O cudzie w Parczewie mówiła cała Polska. Przy „świętym” drzewie wciąż się modlą i stawiają elektryczne znicze
Rok temu na drzewie w Parczewie mieszkańcy dojrzeli wizerunek Matki Boskiej. Jak się okazuje, pod drzewem wciąż dochodzi do aktów religijnych.
Albo Jezus albo Matka Boska. Na pewno cud!
Był maj 2023 r., gdy w mediach pojawiła się niecodzienna informacja o tzw. „cudzie w Parczewie”. Tym wydarzeniem przez dobrych kilkanaście dni żyły serwisy internetowe, poruszeni byli internauci, ale przede wszystkim mieszkańcy leżącego w województwie lubelskim Parczewa. Spieszymy przypomnieć, co tam się stało!
Na jednym z drzew objawiła się Matka Boska (ewentualnie Jezus). Mówiąc dokładnie – na ciemnej korze ktoś dojrzał jakiś jasny ślad, który – jeśli bardzo się tego chce – można zinterpretować w dowolny sposób. Część mocno wierzących mieszkańców widziała w drzewie Matkę Boską, choć równie dobrze można było dostrzec na nim Roberta Lewandowskiego, Marylę Rodowicz albo Jozina z Bazin.
Warto zaznaczyć, że sami duchowni momentalnie wyjaśniali wiernym, o żadnym cudzie nie może być mowy. – Żadnych ruchów z naszej strony nie było i nie będzie, bo trudno o tym zdarzeniu mówić w kategoriach religijnych. Nikt z wiernych się do nas nie zgłaszał. Jak widać, było to chwilowe zjawisko. Może moda, może ciekawość, które przeminęły – powiedział ks. Andrzej Karwowski, rzecznik prasowy diecezji siedleckiej „Wyborczą”.
Kwiaty i znicze pod drzewem
Jednak głos Kościoła nie trafiał do rozmodlonych mieszkańców i pielgrzymów. – Wierzę, że to objawienie. O wszystkim dowiedziałam się od znajomych i wyszłam z domu. To znak opatrzności bożej – twierdziła pani Anna, mieszkanka Parczewa w rozmowie z serwisem parczew.24wspolnota.pl.
– Ludzie klęczą, modlą się, śpiewają. Współczuję mieszkańcom okolicznych bloków, bo od wczoraj tam nie ma ani chwili ciszy. Od znajomych słyszałam, że na miejsce przyjechał ksiądz, który obejrzał drzewo i zrobił kilka zdjęć. Miał się mocno zdziwić, ale też potwierdzić, że robi to ogromne wrażenie – dodawała pani Agnieszka, inna mieszkanka Parczewa w rozmowie z Wirtualną Polską.
Od „cudu” w Parczewie minął rok. I co? Jak donosi „Super Express”, wciąż są tacy, którzy modlą się pod drzewem, zostawiają elektryczne znicze i kwiaty. Nie brakuje też osób, któer twierdzą, że ktoś powinien wyjaśnić, dlaczego na drzewie widać Matkę Boską. Szaleństwo! Na szczęście ma to dotyczyć już tylko garstki mieszkańców, więc mieszkańcy okolicznych bloków od dawna mają ciszę i spokój pod oknami.
Źródło: Se.pl