Screenshot
Tomasz Adamek w sobotę walczył w ramach freak-fightowej federacji FAME MMA. Potem próbował wrócić do domu w USA. Został jednak wyprowadzony z samolotu. Powód?
Tomasz Adamek i udana walka
Tomasz Adamek ma za sobą udany debiut we freak-fightach. W czasie gali FAME MMA 21 pokonał w Gliwicach youtubera Patryka „Bandurę” Bandurskiego. Jak na 47-letka to sukces. Może zachęci go to do rywalizowania z zawodowymi bokserami. W końcu to wygrana w mniej poważnym pojedynku.
Choć w oktagonie Adamek odniósł sukces, potem było już gorzej.
Proszę wyjść z samolotu!
Zacznijmy od tego, że nasz mistrz świata w boksie miał dzień po gliwickiej walce wrócić do domu w Stanach Zjednoczonych. Jak podał dziennik „Fakt”, w momencie startu samolotu Adamka nie było jednak na pokładzie. Dlaczego? Został wyproszony!
Z lotniska Okęcie zadzwonił do redakcji „Faktu” „oburzony” Tomasz Adamek. Zrelacjonował to, co się stało. – Siedziałem już w samolocie lecącym do USA. Nagle podeszła do mnie stewardesa. Usłyszałem, że jestem pijany i że nie mogę lecieć. A to kompletna bzdura. Po sobotniej walce w Gliwicach wypiłem trochę wina, rano jedno piwko i to wszystko. Jestem poobijany, mam podbite oko, więc może pomyśleli, że biłem się po pijaku. To skandal! Tak tego nie zostawię. Już dzwoniłem do prawnika – powiedział dziennikarzom.
W momencie wypowiadania tych słów bokser siedział na Okęciu. Mógł wrócić do USA w poniedziałek.
Dziennikarze „Faktu” poprosili o komentarz komisariat policji na lotnisku Okęcie oraz obsługę lotniska. Nie otrzymali odpowiedzi na pytanie, co dokładnie się stało. Jeżeli wierzyć Adamkowi, wątpliwe, by był na tyle pijany, by nie móc lecieć. W końcu po winie (do tego wypitym dzień wcześniej) i jednym piwie dorosły mężczyzna nie może być w stanie mocno wskazującym!
Może załogę przeraził widok sportowca, który po walce był poobijany? Do momentu publikacji komentarza służb lotniska nie będziemy wiedzieli, co wydarzyło się na miejscu. Sprawa jest dziwna.
Źródło: Fakt
