Była w „Sanatorium miłości”, teraz zdradza szokujące kulisy. „Nazwała mnie szmatą”
Elżbieta z Nowej Woli była uczestniczką 6. edycji „Sanatorium miłości”. Kuracjuszka opowiedziała o przykrej sytuacji, jaką ją spotkała w programie.
Flagowy show TVP
„Sanatorium miłości” to jeden z programów TVP, który od lat jest mocnym punktem w ramówce. Show, podobnie jak prowadząca Marta Manowska, cieszy się dużym uznaniem widzów i niesłabnącą sympatią. Telewidzowie wzruszają się i przeżywają miłosne rozterki seniorów, którzy postanowili dać sobie szansę i poszukać swojej drugiej połówki. Wszak wszyscy marzą i miłości i nigdy na nią nie jest za późno.
Miniona, szósta już edycja „Sanatorium miłości” była wyjątkowo emocjonująca i program oglądało się jak dobry serial obyczajowy. Nie brakowało też zaskakujących zwrotów akcji – także po zakończenie show TVP. Fora internetowe fanów programu rozgrzały się do czerwoności, gdy okazało się, że Tadeusz z Krzyżanowic nie ma zamiaru układać sobie życia z Janiną z Warszawy, choć widzowie byli pewni, że coś z tego będzie.
– Mam dwa psy i dwa koty, działkę prawie 20 arów, którą trzeba kosić, i sporo pracy. Chciałbym, by moja przyszła partnerka pomagała mi w prowadzeniu domu. Mam na głowie remont, potrzebuję realnej pomocy fizycznej, a Janinka lubi inne życie. Pozostaniemy więc tylko przyjaciółmi. Nie wyobrażam sobie z nią stałego związku – wyjaśniał Tadeusz w rozmowie z serwisem Plejada.
Przyjaciółkami nie zostaną
Tym razem swój występ w „Sanatorium miłości” podsumowała Elżbieta z Nowej Woli. – Nie chciałam rywalizować o żadnego mężczyznę, bo uważam, że kobiecie to nie przystoi. Gdy Małgosia zadeklarowała, że zrobi wszystko „w białych rękawiczkach”, a Janina zawalczy o faceta, jak będzie trzeba, trochę się przeraziłam. Jestem za to szczęśliwa, że było mi dane spotkać się z Majką [Marią Luizą], z którą bardzo się wspierałyśmy. Gdyby nie ona, pewnie przez intrygi wycofałabym się z programu – wyjaśniła uczestniczka 6. edycji programu.
Elżbieta wyjawiła też szokujące kulisy i jej „przeboje” z inną uczestniczką – Marią, która została „królową turnusu”. – Zwracała się do mnie bardzo arogancko, mówiła, bym wyszła, gdy makijażystki robiły jej make-up, albo kazała się zamknąć. To było poniżające. Najbardziej jednak zabolało mnie, gdy nazwała mnie wulgarnie „szmatą”. Powiedziała — tu cytat: „ja tę szmatę załatwię, nie dostanie się do żadnego programu”. Dowiedziałam się o tym na sam koniec, stojąc już na peronie – powiedziała uczestniczka show.
Źródło: Plejada.pl