Prokuratura podjęła decyzję, chodzi o TE słowa Jana Pietrzaka w TV Republika. „Analiza zgromadzonego w sprawie materiału…”

Warszawska prokuratura ogłosiła decyzję ws. słów Jana Pietrzaka, które wypowiedział w TV Republika. Chodzi o „żart” o imigrantach i obozach.

Żart godny Pietrzaka

TV Republika cały czas apeluje o wsparcie finansowe swoich widzów i nie ma się czemu dziwić. Część reklamodawców pouciekała ze stacji dowodzonej przez Tomasza Sakiewicza. Dlaczego? Prawicowa telewizja rozpoczęła rok w niewiarygodnym stylu, o który postarał się Jan Pietrzak i zaczął snuć swoje „żartobliwe” wizje związane z imigrantami i barakami, które zostały w Polsce po nazistach.

– Oni [Niemcy — przyp. red.] liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów: w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie, mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. I tam będziemy tych imigrantów wpychanych nam nielegalnie przez Niemców powiedział na wizji w TV Republika. Po jego wypowiedzi natychmiast rozpętała się medialno-polityczna burza, jednak na samym Pietrzaku nie zrobiła ona większego wrażenia.

– Nikt mi nie zabronił pamiętać, co zrobili Niemcy w Polsce. Stawiali obozy koncentracyjne, do których zwozili transporty ludzi, by ich zamordować. Przypomniałem po prostu o tym, że Niemcy takie robili takie rzeczy. Chyba mam prawo, jako człowiek, który żył w takich czasach, mieć takie wspomnienia – mówi w rozmowie z serwisem Gazeta.pl. – Nie rozumiem tej burzy – dodawał.

Jan Pietrzak tłumaczył, że jego wypowiedź była drastyczna, bo „Niemicy robią drastyczne rzeczy”. – Skierowanie imigrantów, którzy jadą do nich, do innych państw, bez zgody tych imigrantów, a z woli Niemiec, jest przestępstwem – wygadywał.

Prokuratura zdecydowała, prawomocny wyrok

Sprawą „żartu” Pietrzaka zainteresował się niemal natychmiast minister sprawiedliwości Adam Bodnar, który poprosił prokuratora krajowego Dariusza Barskiego o zajęcie się sprawą. Postępowanie ruszyło i dotyczyło publicznego znieważenia grupy ludności z powodu ich przynależności narodowej i etnicznej (art. 257 Kk). Efekt? Śledztwo zostało umorzone wobec „braku znamion czynu zabronionego”.

– Analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wykazała, że Jan P. wypowiadał się na temat bieżących spraw dotyczących sytuacji w Polsce. Rozmówca w trakcie całego wywiadu przedstawił swoją opinię na temat polityki. Wypowiedzi Jana P. w trakcie wywiadu w dniu 31 grudnia 2023 roku nie zawierały gróźb bezprawnych, nie zawierały nawoływania do popełnienia przestępstw na szkodę kogokolwiek. Postanowienie jest prawomocne – powiedział Szymon Banna, rzecznik warszawskiej prokuratury.

Źródło: Onet

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *