Nowe informacje ws. wstrząsającej zbrodni. Jest decyzja sądu ws. matki-morderczyni. „Wszystko wskazuje na to…”
W miejscowości Wola Szczucińska policja odnalazła szczątki dwóch dziewczynek. Zbrodnię popełniła ich matka. Sąd podjął decyzję o tymczasowym areszcie dla kobiety.
10 maja w miejscowości Wola Szczucińska policja dokonała szokującego odkrycia. Na jednej z posesji znaleziono pogorzelisko, a w nim ludzkie szczątki. Okazało się, że to zwłoki dwóch dziewczynek w wieku 3 i 5 lat.
Zbrodni dokonała matka dziewczynek, 40-letnia Monika B. Kobieta została zatrzymana.
– Wszystko wskazuje na to, że do tragedii doszło na podłożu psychicznym. Kobieta najpierw pozbawiła dzieci życia przy użyciu ostrego narzędzia, a następnie zwłoki wrzuciła do ogniska. Ciała uległy zwęgleniu w większym stopniu – mówi w rozmowie z Onetem Mieczysław Siennicki z tarnowskiej prokuratury. Kobieta zostanie zbadana pod kątem psychiatrycznym. Co istotne, wcześniej nie było żadnych sygnałów, że w tej rodzinie może dojść do takiej tragedii.
Jak poinformowała w niedzielę PAP, 40-letnia kobieta po wstępnym badaniu lekarskim została umieszczona na oddziale psychiatrycznym tamtejszego szpitala. Sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu.
– Dziś w szpitalu w Tarnowie sąd, przy udziale obrońcy i prokuratura, zastosował areszt tymczasowy wobec Moniki B. na trzy miesiące – przekazał rzecznik prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa dwóch dziewczynek.
– Monice B. postawiono zarzut ich zabójstwa – poinformował rzecznik. Według nowych ustaleń śledczych, kobieta zabiła swoje córki w czwartek 9 maja około godziny 22.00. Do zbrodni doszło w domu, tam znaleziono ślady krwi. Następnie matka rozpaliła ognisko, w którym umieściła ciała swoich dzieci. Gdy znaleziono szczątki, były one już w bardzo dużym stopniu zwęglone.
Policja została polwaidaomiona przez matkę Moniki B. Ta z koeli otrzymała od córki niepokojąco brzmiącego sms-a.
– Nie było żadnych sygnałów zewnętrznych od tej rodziny, znajomych, by potrzebowała ona wsparcia, pomocy – powiedział „Faktowi” Tomasz Bełzowski, burmistrz Szczucina. – Wszyscy to ciężko przechodzimy. To dla nas cios. Taka tragedia. Nie wiemy, co mogło się wydarzyć – dodał.
– Panie z przedszkola przekazały, że również nie miały żadnych przesłanek, by sądzić, że coś złego dzieje się w tej rodzinie. Nic nie było widać ani po mamie, ani po dziewczynkach – podkreślił burmistrz.
Źródło: PAP