Działacze PiS wściekli na Suskiego! Domagają się rozliczeń. „Zły sposób zarządzania”
Marek Suski ma coraz większe problemy na swoich partyjnych włościach w Radomiu. Musi się zmierzyć z rozłamem i poważnymi oskarżeniami.
„Gazeta Wyborcza” opisuje sytuację polityczną w Radomiu, czyli w regionie trzymanym twardą ręką przez Marka Suskiego. Podczas inauguracyjnej sesji rady miejskiej dwoje radnych nie weszło do klubu PiS. To pokłosie wyborczych porażek za które obarczają Marka Suskiego.
Chcą rozliczyć Suskiego
– Nie wszedłem do klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, będę radnym niezależnym – powiedział Dariusz Wójcik. Identycznie zachowała się Aurelia Michałowska, była mazowiecka kurator oświaty.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że zagotowało się w lokalnych strukturach PiS. Chodzi o przegrane wybory na prezydenta Radomia i do rady miejskiej. Niektórzy z działaczy żądają rozliczeń. W ich ocenie Marek Suski zbyt mało się angażował w kampanię wyborczą w wyborach samorządowych.
– Nie będę komentował tych informacji, uważam, że to, co się dzieje na wewnętrznych spotkaniach, pozostaje wewnątrz – mówi Dariusz Wójcik. Ale w swoim oświadczeniu nie owija w bawełnę.
– (…) Ostatni czas pokazał, że funkcjonowanie radomskich struktur Prawa i Sprawiedliwości nie opiera się na pracy kolegialnej, a odbywa się na zasadzie jednoosobowego zarządzania, co doprowadza bardzo często do konfliktów. Trzy przegrane kadencje w samorządzie radomskim udowadniają, że to zły sposób zarządzania strukturami PiS w Radomiu (…) – czytamy.
Wójcik jest już przygotowany na wniosek o usunięcie go partii.
– To wynika z zapisów statutu, że radny, który nie wejdzie do klubu PiS, automatycznie jest skreślany z listy członków partii – tłumaczy.
Suski na podsłuchu
Nie chcemy tu usprawiedliwiać Marka Suskiego, ale polityk od dobrych kilku tygodni przewijał się w doniesieniach medialnych na temat inwigilacji Pegasusem. Być może tak go pochonęła ta sprawa, że nie miał czasu na wypady na ziemię radomską.
Dzisiaj już wiemy, że polityk dostał wezwanie do prokuratury w charakterze świadka razem z trzema kolegami z partii: Markiem Kuchcińskim, Krzysztofem Sobolewskim i Ryszardem Terleckim. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: Gazeta Wyborcza