Kuźniar ujawnił prawdę o odejściu z TVN. Na pożegnanie usłyszał od Miszczaka TE słowa. „Jak wyjdziesz za drzwi, to…”
Jarosław Kuźniar wyjawił prawdę o swoim odejściu z TVN. Edward Miszczak nie szczędził mu gorzkich słów „na do widzenia”.
Pożegnanie z Miszczakiem
Jarosław Kuźniar kilka lat temu uznawany był za jedną z większych gwiazd TVN. Po przygodzie z telewizją był silnie związany z Onetem. Po wielu latach spędzonych w murach medialnych gigantów postanowił odciąć pępowinę. Dziennikarz rozwinął swój własny biznes.
Rozstanie Kuźniara ze stacją TVN odbiło się w branży szerokim echem. W majowym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” wyjawił, jak wyglądały okoliczności rozstania się z niebieskim gigantem oraz co usłyszał wtedy od swojego szefa.
– Kiedy odchodziłem z TVN, mój były szef Edward Miszczak powtarzał: to jest koniec, jak wyjdziesz za te drzwi, to ciebie nie ma. Ale nagle się okazało, że są inne drzwi- Onet. Potem mówili, że jak wyjdę z Onetu, to się skończę, bo nie da się dzisiaj być marką bez marki – wspominał Jarosław Kuźniar.
Odejście było dobrym ruchem?
Dziennikarz wyznał, że czuł, iż nie pasuje do stacji Miszczaka. Wolał pracę samodzielną w przeciwieństwie do posady w wielkiej korporacji. Wspomniał również, że mimo upływu lat, ma wokół siebie wierne grono widzów.
– Nie mam bezimiennych milionów, ale mam setki tysięcy świadomych świata. Przychodzą, bo ufają, że to, co robię, ma dla nich wartość. Mało tego, żyjemy w takich czasach, że jeżeli ja bym tej wartości nie dowiózł, to w sekundę widzów ze mną nie ma.
Kuźniar wyznał również, że mimo pozorów, nie tęskni za światem polityki, który za czasów TVN-u i Onetu najbardziej go wycieńczał.
– Czy nie żal mi wstawania wcześnie rano, żeby spotkać się w ciągu czterech godzin z pięcioma politykami i porozmawiać z nimi o jednej czy drugiej ustawie? Jakichś ich słowach? Kłamstwie? Bzdurze? Żarciku? Tego mi nie żal wcale. Bycie daleko od polityki jest fantastyczne, mam wrażenie, że odpoczywam i z tej perspektywy tego mi nie żal – przyznał dziennikarz.
Jarosław Kuźniar miał również za sobą doświadczenie transferu z serwisu informacyjnego do śniadaniówki, który również okazał się nietrafionym strzałem. Nie przepadał za pracą w zespole, a posada w Dzień Dobry TVN niestety tego wymagała.
Źródło: Gazeta Wyborcza