Bezlitośnie podsumowała Miszczaka, wszystko przez aferę z Kaźmierską. „Kurski z Kaczyńskim w jednym”

Manuela Gretkowska skomentowała aferę, która (nie)spodziewanie wybuchła w związku z przeszłością Dagmary Kaźmierskiej.
Dostało się Edwardowi Miszczakowi.

Wszyscy zaskoczeni, wszyscy o tym wiedzieli

Dagmara Kaźmierska jeszcze niedawno uśmiechała się do kamery na parkiecie „Tańca z Gwiazdami”. Jednak do „Królowej życia” wraz z uczestnictwem w show Polsatu wróciła przeszłość sprzed czasów – o zgrozo! – popularności. Zanim Kaźmierska pojawiła się w show-biznesie, została skazana prawomocnym wyrokiem. Powody? M.in. stręczycielstwo, sutenerstwo oraz zmuszanie młodych dziewczyn do prostytucji. Prowadziła również swoją agencję towarzyską „Haidi” w Szalejowie Dolnym. I dziś to gwiazda polskiego szołbiznesu…

W mijającym tygodniu w serwisie Goniec.pl pojawił się materiał, który raz na zawsze powinien zakończyć karierę Dagramy Kaźmierskiej. Chodzi o zeznania jej ofiary z dawnych czasów, Marii A. Kobieta (pod zmienionym imieniem). Kobieta opowiedziała o brutalnym traktowaniu, zmuszaniu do narkotyków oraz o gwałcie, który miał być karą za próbę ucieczki z agencji.

Maria A. twierdzi, że była odurzana narkotykami do tego stopni, że nie miała siły wstać z łóżka. – Do pokoju wszedł Ruski jeden z „żołnierzy” Dagmary Kaźmierskiej i dał mi amfetaminę. Na siłę kazał mi to wciągnąć, choć ja nie chciałam. On dalej krzyczał, że mam to wziąć i iść do klientów, bo jak nie, to przyjedzie Krzysiek. W końcu wzięłam tę amfetaminę i poszłam do klientów – cytuje zeznania ofiary portal Goniec.

Więcej szczegółów? Proszę bardzo. – Krzyczała, szarpała za włosy, biła z otwartej ręki, po brzuchu, ale tak, by nie zostawić śladów na twarzy. Jak skończyła, to syknęła, że jak odejdę, to i tak mnie znajdzie i wtedy pokaże mi, że nie jest tak słodziutka i milutka, na jaką wygląda – opowiadała pokrzywdzona kobieta. Co więcej, zdiagnozowano u niej nowotwór, ale mimo miała być zmuszana do opalania się na solarium, aby być bardziej atrakcyjną dla klientów.

Gretkowska podsumowała Miszczaka

– Prawdopodobnie ten przerzut do nerki zawdzięczam Dagmarze. Ja się jej nie boję, bo w sumie mi obojętne, co ze mną będzie – zdradziła Gońcowi.
Cała branża rozrywkowa doskonale znała szemraną – mówiąc delikatnie – przeszłość Dagmary Kaźmierskiej. A jednak zrobiono z niej gwiazdę.

Wstydzić powinien się każdy, kto przyłożył rękę do tej kariery, włącznie z Edwardem Miszczakiem, który przygarnął ją do Polsatu. Dyrektorowi stacji dostało się teraz od Manueli Gretkowskiej, która dała do pieca w internetowych wpisach.

– Miszczak zwany Niszczakiem, mały Wielki Brat telewizji. Taki Kaczyński z Kurskim w jednym, wyznaczający kierunek spojrzeń i władzy w mediach. Zaangażował do programu z milionową oglądalnością Dagmarę K. „Królową” życia, chyba kryminalnego. Cóż, kto w Polsce nie siedział, nawet Kuroń z Michnikiem. A kobiety nie pyta się o wiek, tym bardziej o lata za kratami – zaczęła swój wpis w mediach społecznościowych.

– Zrozumiałe, że Miszczak wybrał do show kryminalistkę w kraju gangusów. Lajki czy oglądalność zastępują w patomediach sumienie i gust. Ale dlaczego ukochała ją publiczność? Bardziej niż resztę tancerzy raniących stopy i ambicje w konkurencji z burdelmamą? Dagmara niewiele wie, niewiele umie (o przeszłości milczała), ale jest bezczelna. Polski babon, do tego pozłocony. Kocha synka, a który gangster nie kocha? Każdy poświęca się dla dzieci, żeby miały jakąś przyszłość. Jesteśmy jak włoscy mafiozi z „Ojca Chrzestnego”, narodem rodzinnym – dodała Gretkowska.

– Taka z Dagmary K. królowa życia jak z Dody królowa sceny. Najwidoczniej oprócz Królowej Nieba — patronki Polski, patronkami życia na całego, są przebojowe chamki po wyrokach. Odsiedziała swoje, ale czy ktoś chciałby oglądać tańce z gwałcicielami, którzy odbyli już karę? Po co? W ramach resocjalizacji? – podsumowała pisarka.

Źródło: Plejada.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *