Wydało się! to TEN polityk zorganizował huczną imprezę dla posłów, teraz się tłumaczy. „Sztywniaki z Lewicy”

Łukasz Mejza był gospodarzem pewnej imprezy.
Chodzi o srogą bibę, która postawiła na nogi Straż Marszałkowską oraz ponoć pół hotelu sejmowego.

Łukasz Mejza potrafi się bawić

Łukasz Mejza przejdzie do historii. Tyle że nie jako najrzetelniejszy poseł w historii, a ten, który świetnie się bawił, gdy pracował na rzecz narodu.

Zacznijmy od początku Pewnej pięknej nocy w Sejmie ktoś zorganizował świetną imprezę. I piszę tu o nocy nie bez powodu. Biba przeciągnęła się do późnych godzin nocnych. Była gra na gitarze (niestety tylko akustycznej, ktoś musiał zapomnieć pieca) i śpiewy. Także o koledze z branży – Grzegorzu Braunie, który „świecę zgasić umiał”.

Rozbrykanych posłów próbowali uciszyć inni parlamentarzyści. Jakieś straszne sztywniaki! Co oni, przyjechali do Sejmu pracować?

Ostatecznie musiała interweniować Straż Marszałkowska.

– Straż Marszałkowska niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia o zaistniałym na terenie Domu Poselskiego zdarzeniu podjęła interwencję, która okazała się skuteczna – podano w oficjalnym piśmie, jakie otrzymała Redakcja „Super Expressu” z Kancelarii Sejmu.

Kto stał za tą imprezą? Tak, on, Łukasz Mejza z klubu PiS!

To były pozytywne emocje

Mejza nie wstydzi się tego, że zorganizował party. Odpowiadał też za część artystyczną.

– To były dobre pozytywne emocje, z dobrymi pozytywnymi ludźmi. Staropolskim zwyczajem po prostu zaczęliśmy śpiewać, a ja grałem na gitarze. Cieszę się, że moje umiejętności artystyczne, instrumentalne, jak i wokalne zostały tak szeroko docenione – wspominał „Super Expressowi” Mejza.

Potem wszystko zepsuły czarne charaktery tej opowieści.

Pewnie zgłosiły nas jakieś sztywniaki z Lewicy. Ze Strażą Marszałkowską odbyliśmy bardzo kulturalną rozmowę. Powiedzieli, żeby pamiętać o innych gościach w hotelu – dodał poseł PiS.

Media podają, że członkami owej wesołej kompani byli też: Kamil Bortniczuk i Dariusz Matecki. Może założą w przyszłości zespół. Na razie grają tylko covery, głównie „Peggy Brown” Myslovitz, ale w wersji grupy Letni Chamski Podryw. Chodzi więc o ten wariant opowieści, w którym Peggy ustępuje pola Grzegorzowi o tym samym nazwisku.

Źródło: se.pl, fot. Depositphotos

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *