Sejm podjął decyzję ws. liberalizacji prawa aborcyjnego. Wszystkie cztery projekty zmian złożone przez kluby koalicji będą dalej procedowane.
Żadnej projekt nie został odrzucony
W Polsce od kilku dni trwa żywiołowa dyskusja na temat złagodzenia wyjątkowo restrykcyjnego prawo aborcyjnego, które kilka lat temu wprowadził PiS olewając tzw. kompromis. W czwartek w Sejmie debatowano nad czterema projektami ustaw o aborcji. Dwa z nich złożyła Lewica, a po jednym Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga – PSL i Polska 2050. Od początku nie było tajemnicą, że ten delikatny temat jest tematem ostrych dyskusji w Koalicji 15 października.
Ostro było też w czwartek podczas dyskusji w Sejmie. – Wiem, jakie to jest poświęcenie być matką. I jak często może się to wydawać nie do pogodzenia z planami życiowymi – przekonywała Karina Bosak z Konfederacji. – Pani Karino, to żadne poświęcenie, to był pani wybór, że urodziła pani trójkę dzieci. Proszę nie robić z siebie matki Polki – ripostowała Joanna Scheuring-Wilegus z Lewicy.
Punktem kulminacyjnym ostatnich dyskusji, które trwały w Sejmie, było głosowanie nad odrzuceniem czterech projektów złożonych przez kluby tworzące Koalicję 15 października. Najważniejsza informacja jest taka – wszystkie projekty „przeszły” i trafią do trafią do komisji nadzwyczajnej, która – zgodnie z zapowiedzią marszałka Sejmu Szymona Hołowni – ma zostać powołana jeszcze w piątek.
Jak głosowano?
Za odrzuceniem pierwszego projektu Lewicy o depenalizacji aborcji i pomocnictwa w niej było 204 posłów, przeciwko – 223, a 15 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu. W przypadku drugiego projektu Lewicy dopuszczającego aborcję za odrzuceniem było 206 posłów, przeciwko – 222, a 16 wstrzymało się od głosu.
Za odrzuceniem projektem Trzeciej Drogi dotyczącym powrotu do sytuacji sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego było 171 posłów, przeciwko – 244, a 23 wstrzymało się od głosu. Z kolei przeciwko odrzuceniu projektu Koalicji Obywatelskiej dopuszczającego aborcję było 206 osób, przeciwko – 244, a 16 wstrzymało się od głosu.
Piątkowa decyzja Sejmu to przede wszystkim dobra wiadomość dla setek tysięcy protestujących kobiet w całej Polsce w ostatnich latach. Dyskusja nad złagodzeniem restrykcyjnych przepisów – co nie mniej ważne – będzie trwała dalej.
