Sprawa zatrutej galarety mięsnej powraca, poznaliśmy opinię biegłych. „Nie jest wykluczona zmiana zarzutów”
Wracamy do sprawy zatrucia azotynem, który znalazł się w galarecie. W wyniku tegoż zmarł mężczyzna, który zjadł ową galaretę mięsną, kupioną na targowisku w Nowej Dębie. Sprawą zajęła się prokuratura i nie wyklucza zmiany zarzutu dla podejrzanego w sprawie małżeństwa na… nieumyślne spowodowanie śmierci.
Zatrucie galaretą mięsną
O zatruciu galaretą mięsną mówiło się nieco ponad miesiąc temu. Teraz rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu prok. Andrzej Dubiel przekazał mediom, że prokuratorzy mogli już zapoznać się z opinią biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej. Dokument został wydany po przeprowadzonej sekcji zwłok mężczyzny, obywatela Ukrainy Jurija N., który zmarł po zjedzeniu potrawy.
Co się dowiedzieliśmy?
– Biegli po przeprowadzeniu sekcji zwłok oraz po wykonaniu badań toksykologicznych wycinków pobranych z jego zwłok zaopiniowali, że bezpośrednią przyczyną zgonu pokrzywdzonego było zatrucie azotynem – podał prok. Dubiel. Jak dodał, wnioski patomorfologów są zbieżne z wynikami galarety mięsnej.
W potrawie wykryto azotyn w stężeniu toksycznym dla człowieka. I to w skali aż ponad 100-krotnie przekraczającej dopuszczalne normy.
Groźna galareta na targu
Wszystko zaczęło się w połowie lutego. Wtedy to media zaczęły informować o poważnym zatruciu osób, które zjadły galaretę.
Na początku marca dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach (woj. lubelskie) Stanisław Winiarczyk przekazał mediom, że w próbkach galarety mięsnej, jaką można było nabyć na targowisku w Nowej Dębie, znaleziono azotyn sodu. Stężenie było ogromne: od 16 do 19 tys. miligramów na kilogram.
Azotyn sodu jest stosowany do peklowania mięsa. Chodzi więc tylko o jego ilość. Dopuszczalna zawartość waha się od 100 do 150 mg/kg produktu. To pokazuje, o jakiej skali „przegięcia” mowa.
– Tak więc należy przyjąć, że pomiędzy zjedzeniem przez pokrzywdzonego tej galarety mięsnej a jego zgonem zachodzi ścisły związek przyczynowo-skutkowy – przekazał. prok. Dubiel.
Dowiedzieliśmy się też, że może dojść do zmiany zarzutu postawionego podejrzanemu w sprawie małżeństwu. Zarzut ma zostać zmieniony na art. 155 kk, czyli nieumyślne spowodowanie śmierci. Grozi za to kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Wcześniej zarzutem postawionym małżeństwu było narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do trzech lat więzienia.
W sprawie zatrzymano jak na razie małżeństwo spod Mielca: 55-letnią Reginę S. i 56-letniego Wiesława S. Para handlowała mięsem za pomocą samochodu. Skąd je mieli? Produkowali na potrzeby handlu.
Źródło: TVP
1 Odpowiedzi na Sprawa zatrutej galarety mięsnej powraca, poznaliśmy opinię biegłych. „Nie jest wykluczona zmiana zarzutów”
Czy nie prościej i bardziej zrozumiale dla wielu było napisać „stężenie było ogromne: od 16 do 19 gramów na kilogram”. 19 tysięcy miligramów brzmi bardziej „przerażająco” ale chyba nie o to chodzi..Choć pewnie się mylę. 🙂