Pojawił się! Chory Ziobro przerwał terapię, wyszedł do mediów i grzmiał na Tuska i Bodnara. „Poniosą odpowiedzialność”
We wtorek ruszyła akcja służb związana ze śledztwem ws. wykorzystywania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Przeszukano mi.in. dom Zbigniewa Ziobry. Były minister niespodziewanie pojawił się na miejscu osobiście.
We wtorek 26 marca ruszyły przeszukania, które mają związek z pracą zespołu śledczego ds. Funduszu Sprawiedliwości. Chodzi o zbadanie nieprawidłowości w zarządzaniu środkami – pieniądze, które miały być przekazywane na pomoc ofiarom przestępstw, trafiały do organizacji powiązanych ze Zjednoczoną Prawicą. W ramach akcji przeszukano nieruchomości Zbigniewa Ziobry, funkcjonariusze pojawili się też w domach posłów Michała Wosia, Marcin Romanowskiego i Dariusza Mateckiego z Suwerennej Polski. Zatrzymano pięć osób.
Niespodziewanie we wtorek wieczorem pod swoim domem pojawił się sam Zbigniew Ziobro. Było to o tyle zaskakujące, że jeszcze tego samego wieczora Patryk Jaki mówił, że były minister przebywa za granicą.
– Minister Zbigniew Ziobro podczas przeszukania przebywał za granicą w miejscu, gdzie odbywał leczenie. Tak, lider Suwerennej Polski przerwał leczenie w kraju – mówił Jaki w Polsat News. Tymczasem Ziobro pojawił się przed swoim domem i spotkał z dziennikarzami.
– Chciałem przeprosić za swój głos, ale jest to rezultat operacji. Przerwałem terapię, by tu do państwa przyjechać – rozpoczął swoje wystąpienie. – Wszystkie te działania mają charakter bezprawny i są realizacją politycznego zamówienia Donalda Tuska i Adama Bodnara – mówił były minister sprawiedliwości. – W ramach tej bezprawnej operacji w sposób rażący złamano moje prawa jako osoby, która jest właścicielem budynku, w którym dokonuje się przeszukania – dodał Ziobro. Jak przekonywał, powinna być wykonana próba kontaktu bezpośrednio z nim, co nie nastąpiło. Kontaktowano się z jego teściami.
– To wszystko jest polityczny spektakl, bezprawia, pokazu niemocy Donalda Tuska po stu dniach niewypełnionych stu obietnic, które miały być zrealizowane. Chodziło o teatr – mówił. – Tylko jest to przez spektakl bandytyzmu i bezprawia, za który kiedyś określone osoby poniosą odpowiedzialność – podkreślił. Co ciekawe, powiedział wprost, że sam osobiście nie podejmował żadnych decyzji dotyczących Funduszu Sprawiedliwości.
– Nie ma żadnych podstaw, by szukać tutaj jakichkolwiek dowodów na moje decyzje ws. Funduszu Sprawiedliwości. Wszystkie decyzje i dowody są w Ministerstwie Sprawiedliwości. Każdy wie, że bezpośrednio decyzje co do konkretnych zmian, które zapadały odnośnie Funduszu Sprawiedliwości, poza jedną, podejmowali moi podwładni – mówił Zbigniew Ziobro.
Polityk Suwerennej Polski wyszedł do mediów także w środę 27 marca rano. Ponownie zarzucił, że prokuratura nie kontaktowała się z nim przed przeszukaniem. Przekonywał też, że „nie miał nic wspólnego z działaniami, które uzasadniałyby prowadzenie tego typu czynności”.
– Chodziło o to by realizować polityczne zamówienie Tuska i Bodnara i to właśnie na naszych oczach uśmiechniętej Polski, która z serduszkiem na koszuli ma ponoć działać imię praworządności. Jak to wygląda w praktyce mieliście okazję państwo obserwować – mówił Ziobro. Mówił też, że „zniszczono framugi drzwi, fragment muru domu”.
Źródło: TVN24