Kandydatka PiS obwiesiła banerami parafie w Elblągu. Ksiądz nie miał zamiaru się tłumaczyć. „Ja muszę ujawniać?”
Kandydatka PiS Elżbieta Banasiewicz rozwiesiła swoje banery na trzech parafiach w Elblągu. Jeden z księży arogancko zareagował na pytania.
Czytelnicy „Gazety Wyborczej” poinformowali redakcję o banerach wyborczych Elżbiety Banasiewicz, które zawisły na ogrodzeniach elbląskich parafii. Dziennikarka starała się ustalić, czy są jakieś umowy na świadczenie takich usług między PiS-owską kandydatką i duchownymi.
Arogancka odpowiedź księdza
– Komitetom wyborczym nie wolno przyjmować korzyści majątkowych o charakterze niepieniężnym, z wyjątkiem: […] nieodpłatnego udostępniania miejsc do ekspozycji materiałów wyborczych przez osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej w zakresie reklamy – brzmi art. 132 par. 5 Kodeksu wyborczego.
Dziennikarka „Wyborczej” zadzwoniła na parafie, aby zapytać o podstawę prawną i ewentualne umowy. Dodzwoniła się do dwóch.
W kościele przy ul. Agrykola nie było proboszcza, a osoba odbierająca telefon nie była w stanie powiedzieć, czy między komitetem PiS a parafią została zawarta umowa, skutkująca wniesieniem opłaty za usługę reklamową.
W kościele Marki Bożej Królowej Polski telefon odebrała kobieta i na wstępie powiedziała, że jej polityka nie interesuje. Dopytywana o umowy po raz kolejny powiedziała, że nie interesują jej wybory i telefon przekazała księdzu.
Duchowny nie chciał się przedstawić, ale był bardzo bojowo nastawiony. Na początku stwierdził, że „Wyborcza jest znana z przekłamań” i nie ma zamiaru udzielać żadnych informacji.
– Przepraszam bardzo, ale czy to jest informacja, która jest wymagana prawem, że ja muszę ją ujawnić? Proszę bardzo uprzejmie, żeby pani uszanowała to, że ja w takiej sprawie nie udzielam żadnych informacji, ponieważ nie jestem do tego uprawnioną osobą – mówił butnie. – Chrystus zmartwychwstały niech panią uzdrowi i otworzy oczy na prawdę – zakończył rozmowę.
Działam zgodnie z prawem
Dziennikarka zadzwoniła do kandydatki PiS i zapytała, czy dysponuje umowami z parafiami i czy uiściła ewentualne opłaty.
– Działałam zgodnie z przepisami wyborczymi – odpowiedziała stanowczo.
Następnie wyjaśniła, że nie pojawiła się znikąd w parafiach, tylko od 30 lat należy do wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym Pascha w Parafii Wszystkich Świętych.
– Osobiście rozmawiałam z księdzem proboszczem i uzyskałam zgodę na określoną ilość banerów. Ten fakt jest potwierdzony podpisem – powiedziała. – Sama studiowałam teologię i znam nauczanie społeczne Kościoła. Staram się żyć zgodnie z dekalogiem – dodała Elżbieta Banasiewicz.
Źródło: Gazeta Wyborcza
1 Odpowiedzi na Kandydatka PiS obwiesiła banerami parafie w Elblągu. Ksiądz nie miał zamiaru się tłumaczyć. „Ja muszę ujawniać?”
Kk za czasów PiS rozpuścił się jak dziadowski bicz. Dobra doczesne całkowicie przysłoniły im to do czego zostali powołani liczy się tylko kasa.