TE nagrania już pogrążyły posła, ale to dopiero początek kłopotów. Jest ruch prokuratury ws. głośnej afery!
W ubiegłym tygodniu „Nowa Trybuna Opolska” ujawniła proceder handlu miejscami na listach Polski 2050. Czy partię czekają poważne kłopoty?
Ubiegły tydzień był wyjątkowo ciężki dla Polski 2050. Marszalek Sejmu Szymon Hołownia nie dotrzymał słowa i przeniósł debatę nad projektami aborcyjnymi na 11 kwietnia, czyli kilka chwil po pierwszej turze wyborów samorządowych. Ta decyzja powoli zaczyna się odbijać czkawką, ale jeszcze większym problemem są taśmy Adama Gomoły. „Nowa Trybuna Opolska” ujawniła nagrania o korupcyjnym charakterze.
Ruch prokuratury
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, taśmy na których były już polityk Polski 2050 składa kandydatowi propozycję przelewu 20 tys. zł na słupa, są już w zainteresowaniu opolskiej prokuratury. Postępowanie sprawdzające idzie w kierunku ustalenia, czy są przesłanki do wszczęcia śledztwa w sprawie finansowania kampanii wyborczej Polski 2050 na Opolszczyźnie.
– Zostało wydane polecenie przez prokuratora okręgowego w Opolu, by Prokuratura Rejonowa w Opolu przeprowadziła postępowanie sprawdzające celem weryfikacji, czy można mówić o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia któregoś z przestępstw przeciwko wyborom, w szczególności przestępstw z art. 506 punkt 7., gdzie mowa jest o przyjmowaniu korzyści majątkowych poza funduszem wyborczym – mówi gazecie prok. Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Art. 506 pkt. 7 Kodeksu wyborczego brzmi: „Kto, w związku z wyborami: udziela komitetowi wyborczemu partii politycznej albo koalicyjnemu komitetowi wyborczemu lub przyjmuje w imieniu tych komitetów korzyść majątkową z innego źródła niż z funduszu wyborczego partii politycznej tworzącej komitet wyborczy partii politycznej lub z funduszów wyborczych partii politycznych tworzących koalicyjny komitet wyborczy, podlega grzywnie od 1000 do 100 000 złotych”.
Taśmy Gomoły
„Nowa Trybuna Opolska” opublikowała taśmy na których Adam Gomoła instruuje swojego rozmówcę, w jaki sposób ominąć limity wpłat na kampanię wyborczą. Rozmówcą posła jest mężczyzna, którego Gomoła rozważał jako lidera listy do samorządu. W trakcie wymiany zdań pada twierdzenie, że takie praktyki nie są niczym nowym.
– Ta umowa jest nie do obrony, to jest 20.000 zł w okresie kampanii na jakieś usługi wizerunkowe. No, ale jakie usługi? To jest nie do obrony, w razie czego to są totalne kłopoty – słychać na nagraniu.
– Wiesz co, bo ten konsulting, no to zawsze masz, wiesz, możliwość dodzwonienia i tak dalej. To, to nie jest nic dziwnego. Myśmy jako kandydaci w wyborach parlamentarnych też takich dużo umów podpisywali – odpowiada Gomoła. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: Gazeta Wyborcza