Ale wtopa! Kandydat PiS potężnie się ośmieszył, chodzi o TEN szczegół na plakacie wyborczym. „Przesada”
Wybory samorządowe zbliżają się wielkimi krokami. Kandydaci robią wszystko, by zwrócić na siebie uwagę wyborców. Problem w tym, gdy robią to jak Winicjusz Jacek Sokół, kandydat PiS do Rady m.st. Warszawy.
Wybory samorządowe już 7 kwietnia. Kandydatom pozostał więc już niecały miesiąc, by przekonać wyborców, że to oni najlepiej zadbają o nasze małe ojczyzny. Jednym ze sposobów na przypodobanie się lokalnej społeczności jest odwołanie się do miejscowej drużyny sportowej. Kandydaci na prezydentów, wójtów czy radnych lubią pokazać, jacy to są swojscy, przecież zakładają szaliki i dopingują „naszych”
Czasem działa to jednak w drugą stronę. Kibice nie są naiwni, nie lubią „przebierańców”. Nie ma przecież nic złego w tym, że ktoś nie interesuje się sportem – więcej zyska się szczerą deklaracją, niż stadionowymi przebierankami.
Zapewne przekona się o tym Winicjusz Jacek Sokół, kandydat PiS na radnego Warszawy. Mężczyzna widnieje na liście w okręgu wyborczym nr. 1, ma numer 6. Chcąc przypodobać się warszawiakom, zainwestował w plakaty, na których pozuje w szalikach i koszulkach lokalnych drużyn – Legii i siatkarskiego Projektu. Jeśli sądził, że tym plakatem przekona do siebie wyborców-kibiców, to – korzystając ze sportowego słownictwa – mocno przestrzelił. Popełnił bowiem fatalny błąd.
@WinicjuszSokol próbuje się promować na Legii, a geniusz na plakatach nawet nie pokazuje eLki, bo nie wie, którą ręką ją się pokazuje. pic.twitter.com/E9NYHwMmfA
— kacper peresada (@kacper_peresada) March 11, 2024
Winicjusz Jacek Sokół, pozując do zdjęcia, chciał pokazać popularną „eLkę”, znak kibiców Legii, polegający na ułożeniu litery L z kciuka i palca wskazującego. Gest wykonuje się prawą dłonią – wtedy dla obserwatora znak ma sens. Sokół pokazał jednak eLkę… lewą ręką, więc na plakacie litera L jest odwrócona. Zwrócili na to uwagę użytkownicy facebookowej grupy Awangarda Piłkarska.
– Rozumiem, że wybory się zbliżają i chce zdobyć sympatię kibiców, ale brak wiedzy, nawet którą ręką się pokazuje (L) to już przesada – napisał jeden z użytkowników.
Prawo i Sprawiedliwość ma więc kandydata na radnego Warszawy, który skompromitował się na plakacie i kandydata na prezydenta stolicy – łodzianina Tobiasza Bocheńskiego – który musiał wypierać się sympatii do Widzewa Łódź. To się nazywa wyborcza strategia!