Jest nowy kandydat na prezydenta Warszawy! Już zdążył obrazić Rafała Trzaskowskiego. „Zboczeńcy ze…”
Zbliżają się wybory samorządowe. Pojawił się nowy kandydat w wyborach na prezydenta Warszawy. Już zdążył obrazić Rafała Trzaskowskiego.
Pierwsza tura wyborów samorządowych 7 kwietnia. W walce o warszawski ratusz startują Trzaskowski, Bocheński oraz kandydatka Lewicy senatorka Magdalena Biejat oraz, z ramienia Konfederacji, poseł Przemysław Wipler. Do tego grona niespodziewanie dołączył… Janusz Korwin-Mikke.
– Właśnie PKW przyjęła moje zgłoszenie na kandydata na prezydenta m. st. Warszawy. Startuję – by dać szansę ludziom chcącym, by Warszawa wyglądała jak normalne miasto – a nie tak, jak chce p. Rafał Trzaskowski i podobni zboczeńcy ze „Szczytu Wolnych Miast”.
Konferencja jutro o 11.00 – przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych polityk. Do wpisu dorzucił fotkę zakorkowanej ulicy i hasło: „Warszawa przyjazna kierowcom”.
Właśnie PKW przyjęła moje zgłoszenie na kandydata na prezydenta m. st. Warszawy. Startuję – by dać szansę ludziom chcącym, by Warszawa wyglądała jak normalne miasto – a nie tak, jak chce p. Rafał Trzaskowski i podobni zboczeńcy ze "Szczytu Wolnych Miast". Konferencja jutro o 11.00. pic.twitter.com/pu4lPuOLxr
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) March 7, 2024
Z Korwin-Mikkem skontaktował się portal Gazeta.pl. Dziennikarze zapytali go, jak ocenia swoje szanse w wyborach. Polityk zaskoczył.
– Są bardzo duże, ale nieprzekraczające najśmielszych oczekiwań – uznał Korwin-Mikke. Póki co nie chciał zdradzić, jaki program przedstawi wyborcom.
– O tym opowiem już jutro – uciął rozmowę.
Nie będzie to pierwsza próba Janusza Korwin-Mikkego w warszawskich wyborach. W 2006 roku uzyskał 2,27 proc. głosów. W 2010 r. było to 3,90 proc., a w 2018 r. – 1,29 proc.
Trzaskowski zdecydowanym faworytem
Zdecydowanym faworytem warszawskich wyborów jest Rafał Trzaskowski. Sondaże wskazują, że w stolicy może dojść tylko do jednej tury. Pozostaje pytanie: co dalej? Nie jest bowiem tajemnicą, że Trzaskowski ma ambicje sięgające Pałacu Prezydenckiego. Niewykluczone, że wygra kwietniowe wybory, a za rok przeprowadzi się z Placu Bankowego na Krakowskie Przedmieście.
Tobiasz Bocheński, kandydat PiS, jest kompletnie nieznany i niewidoczny. Na początku spekulowano, że został wystawiony przez PiS, bo w partii widzą w nim nowego Dudę i kampania w Warszawie miałaby być przetarciem przed kampanią ogólnopolską. Im bliżej do wyborów, tym bardziej prawdopodobna wydaje się teoria, iż PiS po prostu odpuściło walkę o stolicę. W porównaniu do Patryka Jakiego, który prowadził bardzo intensywną kampanię, Bocheński jest anonimowy. Najgłośniej było o nim, gdy odpierał zarzuty, że kibicuje Widzewowi Łódź.