To ON ma przejąć po Putinie władzę w Rosji? Ma teraz… 9 lat. „Sukcesja w stylu królewskim”
Czy Władimir Putin chce ustanowić w Rosji nową dynastię, pierwszą od upadku rodu Romanowów? Ponoć planuje zmiany w prawie, które umożliwią przejęcie władzy jego synowi. Brzmi… dziwnie.
Władimir Putin I
Władimir Putin często jest bohaterem artykułów mediów plotkarskich. Od dwóch lat niemal stale słyszymy, że jest ciężko chory i wkrótce umrze. Jak widać, nadal żyje i chyba ma się dobrze. Do tego ma mieć sobowtóra (a nawet paru), który zastępuję go w czasie publicznych wystąpień. Teraz jednak pojawiła się nowa pogłoska. Może nawet najdziwniejsza ze wszystkich.
Nowa teoria to kontynuacja historyjki o jego ciężkiej chorobie.
Niczym mądry car, Putin ponoć przygotowuje się do oddania władzy. Myśli o wprowadzeniu zmian w prawie. Te miałyby umożliwić przejęcie korony przez wskazanego przez niego następcę. Istny powrót monarchii! I jeżeli wierzyć „The Mirror”, mocarstwem ma w przyszłości rządzić jego najstarszy syn z nieformalnego związku z byłą gimnastyczką Aliną Kabajewą.
Plotki o romansie Putina z Kabajewą pojawiają się w mediach od dawna. Tyle że to tylko… plotki. Nie udało się ich potwierdzić. Oboje mają mieć dwie córki i dwóch synów. I to ten starszy miałby rządzić po ojcu. I tu jest największa dziura w tej teorii. Ma on obecnie 9 lat! Ciut na za mało, by władać atomowym imperium.
– Zakładam, że Putin chce poczekać do osiągnięcia pełnoletności jednego z synów. Mógłby z dnia na dzień zmienić konstytucję, aby umożliwić sukcesję w stylu królewskim przez 18-letniego syna, zamiast czekać do momentu, aż ten osiągnie 35. rok życia i będzie mógł wystartować w wyborach — powiedział „Super Expressowi” rosyjski prawnik, były poseł i ekspert polityczny Mark Feigin.
Czy to ma sens?
Szczerze powiedziawszy cała teoria brzmi już nazbyt fantastycznie i naiwnie. Jest chyba częścią wojny informacyjnej i ma pokazać, że Putin na dobre oszalał. Do tego pamiętajmy, że o tym, kto rządzi w Rosji, decyduje szersza grupa osób, a nie tylko jeden polityk.
Źródło: se.pl, o2.pl