Mejza ucieka przed niewygodnymi pytaniami o śmierć rzekomego „ozdrowieńca”. „Pan oszukiwał ludzi?”

Poseł Łukasz Mejza uciekał przed pytaniami o śmierć Tomasza Guzowskiego, którego przedstawiał jako ozdrowieńca.

W poniedziałek pojawiła się informacja o śmierci Tomasza Guzowskiego. W 2021 roku Łukasz Mejza, po ujawnieniu przez Wirtualną Polskę jego dziwnych interesów na terapiach nieuleczalnie chorych osób w tym dzieci, wystąpił z nim na konferencji prasowej. Tomasz Guzowski wstał wtedy z wózka inwalidzkiego, aby udowodnić skuteczność oferowanych terapii.

Dziennikarz WP.pl Patryk Michalski wypatrzył w Sejmie Łukasza Mejzę i chciał go zapytać o reakcję rodziny po śmierci Tomasza Guzowskiego. Poseł PiS zaczął oddalać się szybkim krokiem.

Chciałem zapytać na temat tragicznej śmierci człowieka, którego przedstawił pan jako ozdrowieńca. Czy pan żałuje tych słów w obliczu tej tragedii? Bliscy pana Tomasza mówią, że ta terapia była nieskuteczna. Czy pan oszukiwał ludzi, panie pośle? – niosło się po Sejmie.

Terapia była fikcją

Rodzina Tomasza Guzowskiego w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” nie ukrywała ogromnych emocji. Łukaszowi Mejzie – może nie wprost – ale zarzucono oszustwo.

Tomek zmarł nad ranem. Terapia była fikcją, nic mu się po niej nie polepszyło. To była mistyfikacja – mówił jeden z członków rodziny. – Mejza powinien zostać ukarany, bo dawał fałszywą nadzieję, obiecywał coś co nie było możliwe do spełnienia, wykorzystał Tomka – dodaje.

Tomasz Guzowski chorował na genetyczną adrenoleukodystrofię, która niszczy komórki nerwowe w mózgu. Choroba szybko postępowała. Pisaliśmy o tym tutaj.

Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic zajmuje się terapeutycznymi biznesami Łukasza Mejzy i składała w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury. Jak tłumaczy w rozmowie z „Wyborczą”, jej wszystkie zawiadomienia utknęły gdzieś w prokuraturze. Z drugiej strony ruszyło ściganie parlamentarzystów.

Ode mnie żądał 50 tys. zł odszkodowania za utracone zarobki, bo podobno z powodu moich działań, tak pisał w pozwie, stracił stanowisko wiceministra sportu – mówi posłanka.

Anita Kucharska-Dziedzic przypomina, że policja ścigała osoby demonstrujące pod biurem poselskim Mejzy. – Chodzi na przykład o studentkę prawa, której postawiono zarzuty, które oczywiście upadły przed sądem – mówi.

Źródło: Media

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *