Mariusz Błaszczak wyciągnął pomocną dłoń Obajtkowi. I wydał 400 tys. zł naszych pieniędzy

Mariusz Błaszczak i MON, czyli na jaw wychodzą kolejne nieprawidłowości w resorcie.
Tym razem chodzi o benzynę, Orlen i 400 tys. zł.

Kilkanaście dni temu okazało się, że jedna decyzja o przyznaniu ochrony Żandarmerii Wojskowej Antoniemu Macierewiczowi kosztowała podatnika milion złotych. Teraz wyszło na jaw, że Mariusz Błaszczak zezwolił na użycie wojskowych cystern, gdy Daniel Obajtek i kierowany przez niego Orlen kombinował z cenami paliw podczas kampanii wyborczej. Magiczna obniżka cen doprowadziła do braków ropy na stacjach.

Darmowe transporty

Jak informuje „Rzeczpospolita”, na kilka chwil przed wyborami, Ministerstwo Obrony Narodowej zgodziło się na wykorzystanie wojskowych cystern do transportu paliw na stacje Orlenu. Decyzję w tej sprawie podjął Mariusz Błaszczak.

Każdego dnia wykorzystywanych było od 9 do 25 jednostek sprzętu wojskowego o pojemności od 10,3 do 33 tys. litrów. – (…)Należy dodać, że dzienny uśredniony koszt funkcjonowania, przy wydzieleniu 25 cystern (22 pojazdy oraz trzy przyczepy cysterny), wynosi ok. 18,5 tys. zł. Uśredniony dzienny koszt wydzielania jednej cysterny na zabezpieczenie przewozu paliw dla Orlenu wynosi 840 zł – poinformowała sekcja prasowa MON.

Wojskowy sprzęt pracował dla Orlenu od 6 do 27 października 2023 r. Jak pisze gazeta, jeśli założymy, że wykorzystywano jedynie 9 cystern dziennie, to koszt poniesiony przez armię wyniósłby wtedy co najmniej 160 tys. zł, a przy maksymalnym wykorzystaniu sprzętu nawet ponad 400 tys. zł.

Bagatelizowanie sprawy

Mateusz Kurzejewski, były dyrektor Centrum Operacyjnego MON i bliski współpracownik Mariusza Błaszczaka uważa, że w udzielaniu takiej pomocy nie ma nic sensacyjnego. – Wojsko udostępniało swoje zasoby np. w czasie pandemii, a w październiku chodziło o to, aby zapobiec kryzysowi na rynku paliw – tłumaczy.

Zupełnie inne zdanie ma na ten tam wiceminister Cezary Tomczyk, który zapowiada przeanalizowanie tego przypadku.

Trzeba jasno oddzielić działania związane z usuwaniem klęsk żywiołowych, gdy wojsko jest w nie zaangażowane, także na rzecz spółek Skarbu Państwa, a działaniami politycznymi, a tak to wyglądało w trakcie kampanii, gdy manipulowano cenami, aby wygrać wybory – mówi. – Cały czas trwa audyt w ministerstwie – dodaje.

Źródło: Rzeczpospolita

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

1 Odpowiedzi na Mariusz Błaszczak wyciągnął pomocną dłoń Obajtkowi. I wydał 400 tys. zł naszych pieniędzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *