Morawiecki i Gliński traktowali rządowy samolot jak podniebną taksówkę. Kuriozalne tłumaczenia byłego ministra kultury
Mateusz Morawiecki i Piotr Gliński latali samolotem rządowym na miesięcznice wawelskie. Były minister kultury kuriozalnie się tłumaczy.
Jak informuje Wirtualna Polska, Mateusz Morawiecki rządowym samolotem fruwał sobie na miesięcznie organizowane w rocznicę pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich. Portal przenalizował zestawienie potów o statusie HEAD i na pierwszym planie pojawił się ówczesny wicepremier Piotr Gliński, który najczęściej korzystał z podniebnej taksówki. W sumie towarzyszył premierowi 13 razy w drodze z Krakowa do Warszawy.
Portal zapytał Piotra Glińskiego, jak wytłumaczy swoją częstą obecność na pokładzie rządowego samolotu. W odpowiedzi możemy przeczytać kuriozalne słowa… o zwiększeniu budżetu.
–Kilka razy w ciągu czterech lat korzystałem z nocnego powrotu HEAD z Panem Premierem do Warszawy z uwagi na poranne obowiązki i wspólne zadania służbowe, które omawialiśmy często w trakcie służbowych podróży – pisze. Dodaje, że dzięki temu udało mu się m.in. „w bezprecedensowy sposób zwiększyć w ciągu ośmiu lat budżet kultury o 112 proc.”.
Poseł PiS twierdzi także, że jego uczestnictwo jako ministra kultury w uroczystościach na Wawelu miało zarówno charakter służbowy, jak i osobisty. Podkreśla, że budżet państwa nie poniósł żadnych kosztów z tytułu jego obecności na pokładzie rządowego samolotu.
Państwowe przywileje dla celów partyjnych
Oburzenia nie kryją politycy „Koalicji 15 października”. Mówią o podniebnej taksówce i wykorzystywaniu zasobów państwa przez partię.
–Nie mam nic przeciwko temu, by panowie uczestniczyli w uroczystościach organizowanych przez Jarosława Kaczyńskiego i PiS, ale nie od tego jest rządowy samolot, żeby zrobić z niego partyjną taksówkę i zabierać na pokład swoich kumpli – mówi Tomasz Trela z Nowej Lewicy.
Poseł przypomina, że parlamentarzystom przysługują darmowe bilety na pociąg i loty rejsowe. – Miałem nadzieję, że politycy PiS wyciągną wnioski po lotach byłego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, ale okazuje się, że tak nie jest. Buta i arogancja PiS nie zna granic. Zero zdziwienia, ale myślę, że obywatele będą oburzeni – dodaje.
Politycy zapowiadają zmiany w prawie mające doprecyzować „wykonywanie obowiązków państwowych”.
Źródło: WP.pl