Przerażające groźby! Trump zachęci Rosję do ataku na sojuszników USA. „Nie broniłbym was”
Wybory prezydenckie w USA mogą kompletnie zmienić sytuację, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w Europie. Donald Trump stwierdził na wiecu wyborczym, że „zachęcałby Rosję” nawet do ataku na sojuszników USA, którzy nie inwestują wystarczająco w obronność.
Trump zachęci Rosję do ataku?
Szokująca wypowiedź padła podczas wiecu wyborczego w mieście Conway w Karolinie Południowej. Donald Trump, były prezydent i obecny kandydat Republikanów na to stanowisko, znów krytycznie wypowiadał się o NATO. Twierdził, że sojusz jest „popsuty” i zarzucał, że nie wszyscy członkowie paktu płacą 2 proc. PKB na obronność.
Trump zrelacjonował rozmowę z jednym z przywódców krajów NATO. Ten miał zapytać byłego prezydenta, czy USA stanie w obronie jego kraju, jeżeli zaatakuje ich Rosja, a nie będą wydawać na wojsko wspomnianych 2 proc. PKB.
– Nie, nie broniłbym was. W zasadzie zachęcałbym Rosjan, by robili cokolwiek im się podoba. Musicie płacić. Musicie spłacić rachunki – grzmiał Trump.
Do szokujących słów byłego prezydenta błyskawicznie odniósł się Biały Dom.
– Zachęcanie morderczych reżimów do inwazji na naszych najbliższych sojuszników jest przerażające i szalone. Zagraża to bezpieczeństwu narodowemu Ameryki, globalnej stabilności oraz naszej gospodarce – przekazał rzecznik Andrew Bates. – Prezydent Joe Biden odbudował nasze sojusze i uczynił nas silniejszymi. Wie, że podstawowym obowiązkiem każdego prezydenta jest zapewnienie bezpieczeństwa Amerykanom i przestrzeganie wartości, które nas łączą – powiedział rzecznik Białego Domu.
Szef MON ostrzega
Wybory prezydenckie w USA zaplanowane są na 5 listopada 2024 roku. Wygrana Trumpa na pewno wzbudzi niepokój o stabilność Sojuszu Północnoatlantyckiego. A przecież coraz głośniej wybrzmiewają głosy, że Putin może wkrótce podnieść rękę na NATO – chodzi o kraje bałtyckie i Polskę.
– Zakładam każdy scenariusz, a najbardziej poważnie traktuję te najgorsze – przyznał Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON w rozmowie z „Super Expressem”. – Taka jest rola ministra obrony w sytuacji, w której się znajdujemy dzisiaj. To nie są słowa rzucane na wiatr. Staram się je bardzo ważyć, szczególnie odkąd zostałem ministrem obrony – dodał Władysław Kosiniak-Kamysz.