Poćwiartował nauczycielkę i uciekł. Wyciekły nagrania z przesłuchań Kajetana P.
Kajetan P. został skazany na dożywocie za zamordowanie lektorki języka włoskiego. Do sieci trafiły nagrania z przesłuchania mordercy.
Hannibal z Żoliborza
Kajetan P. w 2016 roku dopuścił się makabrycznego czynu. Dokonał brutalnego morderstwa, którego ofiarą padła 30-letnia Katarzyna J., lektorka języka włoskiego. Do zdarzenia doszło w mieszkaniu nauczycielki na warszawskiej Woli. Sprawca spotkał się z ofiarą pod pretekstem skorzystania z jej usług nauczania języka włoskiego. Po dokonaniu zabójstwa mężczyzna poćwiartował zwłoki kobiety, przewiózł je taksówką do swojego mieszkania na Żoliborzu i podpalił.
Kajetan P. po dokonaniu zbrodni uciekł z Polski. Przemieszczał się po Europie, a w jego poszukiwania zaangażowany był Interpol.
Dwa tygodnie po morderstwie mężczyzna został zatrzymany na Malcie. Podczas przesłuchań sprawca przyznał się do zbrodni, ale nie okazywał skruchy. Zeznał, że Katarzyna J. była przypadkową ofiarą, a kontakt do niej znalazł wśród ogłoszeń o korepetycje językowe. Wyznał, że postanowił zabić człowieka, ponieważ „miał potrzebę samodoskonalenia”.
W 2021 Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kajetana P. na dożywocie. O sprawie sprzed lat ponownie zrobiło się głośno za sprawą publikacji portalu Gazeta.pl. Serwis opublikował fragmenty przesłuchania mordercy. Na nagraniu skazany mężczyzna sprawiał wrażenie opanowanego i wypowiadał się w sposób rzeczowy. Podczas zeznań szczegółowo tłumaczył, jak zmagał się ze swoimi słabościami.
– Chciałem się pozbyć wszystkich ludzkich słabości. Czułem, że one mnie upokarzają. Sport, pływanie, bieganie, dłuższe wyprawy do lasu. Wszystko po to, żeby wyrzec się tych słabości. To wszystko, narastając, doprowadziło do tego, że musiałem kogoś zabić. Nie było odwrotu. To była wewnętrzna konieczność, kolejny etap wewnętrznej ewolucji – tłumaczył morderca.
W trakcie przesłuchania Kajetan P. wyznał, że w jego opinii „życie człowieka nie jest więcej warte od życia komara czy świni”
– Człowiek zasługuje, aby być potraktowany tak samo jak świnia, którą zarzyna na obiad. I jestem co do tego przekonany również teraz. Wylewamy łzy nad człowiekiem. Czemu? – mówił spokojnie „Hannibal z Żoliborza”.
W trakcie swoich zeznań Kajetan P. przyznał, że miał problemy w kontaktach z kobietami. Uważał je za gorsze od mężczyzn. Przyznał, że nie był w stanie znieść obecności innych ludzi. Czuł, jakby wszyscy dookoła z niego szydzili i go oceniali. Nienawidził swoich kolegów z pracy czy współlokatorów w mieszkaniu. Planował zabić jednego z nich, jednak ten zdążył się wyprowadzić.
Zbrodnia zaplanowana
Zbrodnia na Katarzynie J. była skrupulatnie zaplanowana przez Kajetana P. Dzień przed spotkaniem z kobietą wybrał się pod jej adres, aby obejrzeć okolicę, sprawdzić czy nie ma tam monitoringu. Na miejsce zbrodni zabrał ze sobą odpowiednie narzędzia, które pozwoliły mu na transport zwłok kobiety do jego mieszkania. Po dotarciu na miejsce podpalił zwłoki, jednak mieszkańcy budynku szybko zauważyli dym.
– Dostałem się do mieszkania z torbami z ofiarą i myśl była taka, że w każdym momencie może nadjechać policja. A więc ucieczka. Liczyłem, że się uda jeszcze spalić to wszystko, ale się nie udało – mówił na przesłuchaniach Kajetan P.
Pełnomocnik rodziny ofiary zapytał mordercę, czy zbrodnia przyniosła mu oczekiwaną ulgę.
– Udało mi się wykonać jakiś krok naprzód. To było coś, co musiało się wydarzyć. Podchodziłem do tego rozumowo, na chłodno. Ulga? Satysfakcja? Każde z tych pojęć nie trafia, może były we mnie jakieś cząsteczki z nich i może jeszcze paru innych uczuć – wyznał morderca.
Źródło: Gazeta.pl