Zapytał Suskiego o zarobki Kurskiej, a ten zaczął mówić o… swojej żonie. „Skromna nauczycielka”

W środę Onet ujawnił, ile Joanna Kurska zarobiła w TVP.
O komentarz w tej sprawie dziennikarz TVN24 zapytał Marka Suskiego.

Tyle zarobili Kurscy w TVP

W środę gruchnęła informacja o zarobkach w TVP Joanny Kurskiej, która pojawiła się w przestrzeni publicznej po publikacji Onetu. Jak się okazuje, żona Jacka Kurskiego w nieco ponad rok zarobiła 1,5 mln zł. Oznacza to, że za miesiąc pracy otrzymywała średnio 117 tys. zł. Z kolei jej mąż jako prezes Telewizji Polskiej zarobił podczas swojej „misji” ok 4,5 mln zł.

Co ciekawe, w TVP zatrudniony był również jej były mąż jako producent. Wg informacji Onet Tomasz Klimek był jednym z najlepiej opłacanych pracowników kontrolowanej przez PiS telewizji i w latach 2018-2023 spółka TVP wypłaciła mu 3,86 mln zł. Klimek zajmował się rozrywką, to on odpowiadał m.in. za „Sylwestra Marzeń”.

W czwartek Joanna Kurska wydała oświadczenie w związku z publikacją Onetu. I wszystkiemu zaprzeczyła.

– Ani jako dyrektor programowa TVP, ani jako producent »PnŚ« nie miałam takiej pensji. Moje wynagrodzenie było zawsze zgodne z widełkami siatki wynagrodzeń pracowników TVP. Nie zarabiałam nigdy więcej niż moi poprzednicy. Jako dyrektor programowa zarabiałam 23 tysiące złotych brutto miesięcznie, tyle ile zarabiał mój poprzednik Sławomir Zieliński. Swoją drogą ciekawe, ile teraz zarabia ponownie na tym samym stanowisku. Sławku, może odpowiesz, jaki masz kontrakt? – napisała na Instastories.

– Co więcej, wraz z funkcją dyrektora programowego pełniłam obowiązki dyrektora marketingu TVP, za co nie pobrałam żadnego dodatkowego wynagrodzenia. Czyli byłam podwójnym dyrektorem na jednej pensji. Jako producent »PnŚ« również zarabiałam tyle, ile zarabiają producenci wg regulaminu wynagrodzeń, tj. 12 tysięcy brutto tzw. podstawy, plus 36 tysięcy brutto honorarium za produkcję 30 wydań »PnŚ« w miesiącu. Czyli na rękę około 800 złotych dziennie za najchętniej oglądany śniadaniowy program live. To są oczywiście bardzo wysokie zarobki, ale adekwatne do sukcesu rynkowego i ponoszonej odpowiedzialności. Najwyraźniej chodzi o to, że nikt z prawicy nie może pracować i zarabiać oraz odnosić sukcesów” — dodała i napisała, że domaga się sprostowania.

Co ciekawe, również w piątek TVP potwierdziła doniesienia Onetu.

„W okresie luty-listopad 2016 r. Pani Joanna Kurska otrzymała z TVP 469 tys. zł brutto z tytułu wynagrodzenia za pracę, w tym 93 tys. zł brutto z tytułu kilku nagród prezesa zarządu, którym wówczas był Jacek Kurski. W grudniu 2016 r. wypłacono Pani Joannie Kurskiej 138 tys. zł brutto z tytułu rekompensaty w związku z rozwiązaniem umowy o pracę” — podano.

„Następnie przez 6 miesięcy otrzymywała odszkodowanie z tytułu zakazu konkurencji po ustaniu zatrudnienia w łącznej wysokości 138 tys. 833 zł brutto. Po ponownym zatrudnieniu, w okresie wrzesień 2022 r. — styczeń 2023 r. otrzymała łącznie 203 tys. 685 zł brutto z tytułu wynagrodzenia za pracę. Dodatkowo w styczniu 2023 r. otrzymała 288 tys. zł brutto z tytułu rekompensaty w związku z rozwiązaniem umowy o pracę. Następnie przez 9 kolejnych miesięcy wypłacono jej łącznie 432 tys. zł brutto w ramach odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji. W sumie 1 mln 534 tys. zł brutto” — wyjaśniono.

O zarobki Joanny Kurskiej dziennikarz TVN24 zapytał też Marka Suskiego, który może przecież mówić na każdy temat. Tymczasem poseł PiS wykonał pewny unik i zasłonił się… swoją żoną.

– [Joanna Kurska – red. ] To nie jest moja żona. Nie jesteśmy rodziną. Moja żona jest skromną nauczycielką emerytowaną, nie jest w żadnej radzie nadzorczej, telewizji i nigdzie. Proszę mnie o to nie pytać – odpowiedział dziennikarzowi TVN24 wyraźnie poirytowany Marek Suski.

Źródło: Onet

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *