Macierewicz nie uniknie rozliczeń, na eksperymenty smoleńskiego detektywa poszło 30 baniek. „Musimy wyjaśnić”
W ostatnich dniach zewsząd napływają szokujące informacje o skali grabieży publicznych pieniędzy, jakich dopuściła się poprzednia ekipa rządząca.
Poznaliśmy gigantyczne zarobki komentatorów i kierownictwa TVP, w kolejnych dniach z kolei gorszące uposażenia posłusznych prokuratorów w Prokuraturze Krajowej oraz informacje o jeszcze większej skali nieprawidłowości w wydatkach z Funduszu Sprawiedliwości czy funduszu covidowego. Widać gołym okiem, że spoiwem łączącym ludzi Zjednoczonej Prawicy wcale nie były żadne szczytne idee, tylko „kasa misiu, kasa”.
W piątek konferencję prasową zorganizował natomiast Władysław Kosiniak-Kamysz i ogłosił, że powołał specjalny zespół kontrolny, który rozliczy bulwersujące 8 lat funkcjonowania tzw. podkomisji smoleńskiej. Według wstępnych szacunków na harce i niedorzeczne eksperymenty ludzi Antoniego Macierewicza wydano ponad 30mln zł.
– Zakończenie prac tej komisji nie kończy wyjaśniania, nie katastrofy, bo sprawą wypadku, katastrofy zajmowała się komisja Millera. Ale musimy ocenić prawie 8 lat funkcjonowania podkomisji, którą kierował poseł Macierewicz. Musimy wyjaśnić zasadność, celowość, wiarygodność tych działań. Bo efektu do tej pory nie zauważyliśmy, nie zauważyła opinia publiczna, ale też instytucje państwa – stwierdził wicepremier na konferencji prasowej.
– W dniu dzisiejszym powołujemy zespół do spraw oceny funkcjonowania podkomisji do ponownego zbadania wypadku lotniczego. Będziemy oceniać działania podkomisji, ale nie będziemy oceniać i badać przyczyn katastrofy. To zostało dokonane we wcześniejszych latach przez komisję pana Millera – mówił dalej szef ludowców.
– Według wstępnych szacunków, najpierw mówiliśmy o 33 mln, kolejne etapy analizy, audytu pokazują, że to już jest 36 mln zł wydane w okresie funkcjonowania podkomisji pod kierownictwem pana Macierewicza, z czego na badania i ekspertyzy wydano 13 mln zł – dodał.
Jeden z liderów Trzeciej Drogi jeszcze raz wbił szpilkę politykom Prawa i Sprawiedliwości, przekonując że ich rozpaczliwe ruchy w Sejmie pokazują jednoznacznie, że nie potrafią pogodzić się z faktem, że Polacy odsunęli ich od władzy.
– Widać, że nie mogą się wciąż pogodzić z przegranymi wyborami. Składanie wniosków o odwołanie ministrów w miesiąc po powołaniu rządu, w dwa tygodnie de facto, bo pierwszy wniosek wobec ministra Sienkiewicza w dwa tygodnie po powołaniu rządu, odwołaniu rządu premiera Morawieckiego, to pokazuje słabość, że nie mają pomysłu, jak zabiegać o poparcie wyborcze, jak odnaleźć się w opozycji. Robienie zamętu, próba chaosu, destabilizacji. Robią to od dnia przegranych wyborów. Nie chcieli najpierw oddać władzy, teraz nie mogą się pogodzić z utratą władzy, zaakceptować wyników wyborów, decyzji suwerena – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz.
Na koniec konferencji pokazał też zupełnie nową jakość, jeśli chodzi o wykorzystywanie wizerunku wojska do oświadczeń politycznych. Wielokrotnie w ostatnich latach widzieliśmy, jak politycy nawet niższego szczebla Zjednoczonej Prawicy bezczelnie wykorzystywali polski mundur do dodawania sobie powagi. Nie raz i nie dwa, minister, wiceministrowie czy nawet szeregowi posłowie stawali na tle strażaków, policjantów czy żołnierzy Wojska Polskiego i wygłaszali polityczne oświadczenia, nierzadko atakujące przeciwników. Dziś wicepremier rządu Donalda Tuska wraz ze swoim zastępcą Cezarym Tomczykiem ogłosili, że z tym koniec i dołożą starań, by mundur znów stał się apolityczny, po czym słowa przekuli w czyn, prosząc stojących za nimi mundurowych o pozostawienie ich samych.
– Chciałbym jasno podkreślić apolityczność działania i zespołu i tych naszych działań tutaj w MON. Dlatego dziękuję państwu za udział w konferencji. Teraz pewnie będą pytania o charakterze politycznym. Zostaniemy sami z panem ministrem [Tomczykiem], to już jest nasze zadanie. Polityka, cywilny nadzór to nasze zadanie w MON. Państwo macie zadania związane z wyjaśnieniem, ze sprawdzeniem tego, co się działo przez ostatnie 8 lat. Nie będziemy na waszym tle stali na konferencjach prasowych. Chcieliśmy was zaprezentować i etap się zakończył – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej w MON.
Źródło: 300polityka