Bolesne zderzenie z rzeczywistością, kłamstwa PiS przestały działać. „Świat Kaczyńskiego się wali”
Mija kolejna doba od wydarzeń z Krakowskiego Przedmieścia, gdy wykonujący swoje obowiązki funkcjonariusze policji wkroczyli do Pałacu Prezydenckiego. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, rzekomo nie ukrywając się, zaledwie kilka godzin wcześniej zainstalowali się w gabinecie ministra Mastalerka, by zgodnie z planem przeczekać do 11 stycznia do partyjnej manifestacji przed Sejmem. Tego dnia jednak wydarzyło się coś, czego zdecydowanie się nie spodziewali po 8 latach modelowania ustroju państwa, w którym władza wykonawcza może wszystko – to państwo odwróciło się przeciwko nim.
Jest w tym pewna ironia, że dokonywane z pełną premedytacją demontowanie wszystkich bezpieczników władzy wykonawczej, nadawanie służbom policyjnym dodatkowych uprawnień i budowanie ich autorytetu hasłem „murem z polskim mundurem” pozwala dziś władzy demokratycznej realizować obietnicę bezwzględnego rozliczania rządów Prawa i Sprawiedliwości. Oczywiście we wtorek mieliśmy do czynienia z rozliczeniem działań sprzed 16 lat, ale obrazki których byliśmy świadkami dają duże nadzieje, że kolejne, już dotyczące lat 2015-2022 przyjdą znacznie szybciej.
Z punktu widzenia Jarosława Kaczyńskiego, jego misterny plan budowy „państwa jego marzeń” właśnie legł w gruzach. Plan oparty na kłamstwie, kolportowanym dzień w dzień w jednostronnych mediach publicznych, które sączyły obrazki z alternatywnej rzeczywistości. Na przykładzie wtorkowych wydarzeń i reakcji czołowych polityków PiS i zaprzyjaźnionych z nimi mediów możemy sobie wyobrazić, jak wyglądałyby przekazy medialne w TVP, gdyby władzę wciąż dzierżyła tam ekipa prezesa Mateusza Matyszkowicza. Zamiast tego, możemy dziś liczyć na to, że media powoli, w swoim tempie, ale z pełną determinacją ujawnią wszystkie kłamstwa dotyczące skazania byłych szefów polskich służb policyjnych oraz pokażą jak fałszywy jest ich obraz kreowany dziś także przez Andrzeja Dudę.
Wróćmy jednak do tego fałszywego obrazu działalności politycznej ministra Kamińskiego i wiceministra Wąsika. To konieczne, by zrozumieć jak bardzo zakłamany jest to wizerunek. Zacznijmy od rozliczenia ich skuteczności w walce z korupcją, co jest argumentem mającym ich „rozgrzeszać” z łamania prawa. Indeks Percepcji Korupcji na przestrzeni lat nie potwierdza tej tezy. Wręcz przeciwnie, od 2015 roku systematycznie indeks spadał, co powodem do dumy nie jest.
Z korupcją owszem może i walczyli, ale trudno jest wskazać choć jeden głośny sukces w tym zakresie w ostatnich latach. Osiem długich lat nie pozwoliło zebrać materiału dowodowego na skazanie choćby jednego czołowego polityka z przeciwnej ekipy (choć na paskach TVP Info nieraz Polacy mogli przeczytać coś przeciwnego). No to może poszukajmy wcześniej? Może to wtedy zasłużyli sobie na miano „kryształowo uczciwych” szeryfów, którym należy wybaczyć łamanie prawa.
Dziś politycy Prawa i Sprawiedliwości, jak i sami osadzeni przekonują że zostali skazani na polecenie Donalda Tuska, który mści się za wykrycie największej afery jego rządu czyli tzw. afery hazardowej. Tyle tylko, że tu znów fakty są druzgoczące dla tej narracji. 7 kwietnia 2011 r. warszawska prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo dotyczące tamtych wydarzeń, m.in. z powodu braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. Znaczy: afery nie było. Nielegalnego lobbingu nie było. Przestępców PO też nie było. Znów kłamstwo przegrywa z faktami.
Przestępcy byli natomiast w Prawie i Sprawiedliwości. Były nielegalne działania funkcjonariuszy publicznych, nadużywających powierzonej im w dobrej wierze władzy. Była buta i arogancja, tak jak i recydywa za którą prawdopodobnie niedługo odpowiedzą przez niezawisłym sądem, który będzie mógł ocenić ich uczciwość i niezłomność. Wydając w pierwszej instancji wyrok w sprawie afery gruntowej sędzia Łączewski nie przebierał w słowach. – Trzeba zwalczać korupcję nie naruszając prawa samemu – a tak się stało tutaj, bo w tej sprawie naruszono prawo karne, ustawę o CBA i konstytucję – mówił w 2011 roku. – Ta operacja to była amatorszczyzna – ocenił. Łączewski dodał, że sąd nie jest związany wnioskiem prokuratora, który chciał kar w zawieszeniu. W uzasadnieniu podkreślił „wysoki stopień społecznej szkodliwości działań oskarżonych, wnikających głęboko w prawa obywatelskie określone w konstytucji, w tym w prawo do prywatności – bez żadnych po temu powodów”.
Zakaz pełnienia funkcji publicznych miał mocne uzasadnienie. Politycy tacy jak Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali uznani za zagrożenie dla polskich obywateli. Nie dawali rękojmi poszanowania dla praw obywatelskich i działania na podstawie i w granicach prawa. To w zasadzie najbardziej obciążający zarzut, jakim może usłyszeć urzędnik państwowy.
Prezes Kaczyński oczywiście nie może pozostać bierny, gdy wali się jego świat. Uruchamia swoje wszystkie międzynarodowej kontakty, pieczołowicie pielęgnowane przez ostatnie 8 lat walki o polską praworządność i pociąga za wszystkie sznurki, którymi jeszcze może kimś sterować. Będzie używał tych samych kłamstw co zawsze, bo inaczej nie potrafi. Tyle tylko że tym razem narracja „białe jest czarne” już nie działa i nikogo nie przekonuje. Wierzy w nią coraz mniej liczne grono jego sympatyków, którzy podobnie jak on mają problem w odnalezieniu się w nowej politycznej rzeczywistości. To Polska, w której Polacy chcą prawa i sprawiedliwości, zdecydowanie nie pisanych z dużej litery.
Odrębna kwestia to przypadek pana prezydenta Andrzeja Dudy, który dziś wygłosił oświadczenie na temat jego wzburzenia wczorajszymi wydarzeniami. Ogłosił, że nie da się przestraszyć i nie spocznie, aż jego wczorajsi goście nie staną się na powrót wolnymi ludźmi. Zabawne jest to, że tylko od niego zależy, kiedy ten moment nastąpi.
1 Odpowiedzi na Bolesne zderzenie z rzeczywistością, kłamstwa PiS przestały działać. „Świat Kaczyńskiego się wali”
Zawsze i wszędzie pisuar jebany będzie