Rzucił pracę w TVP, teraz szczerze mówi o kulisach swojego odejścia. „Ewidentne naciski pod kampanię wyborczą”
Lucjan Olszówka to były korespondent TVP we Francji. Latem odszedł z pracy. Powód? Wszystko „z uwagi na ewidentne naciski skierowane pod kampanię wyborczą”. Teraz rozmawiał z portalem Wirtualnemedia.pl o tym, jak wyglądała praca w mediach publicznych.
Lucjan Olszówka o tym, jak pracowało się w TVP
Lucjan Olszówka prowadził „Telewizyjny Kurier Warszawski” w TVP3 Warszawa. Wcześniej mogliście poznać go jako dziennikarza Superstacji. W CV ma też wpis dot. Polskiego Radia 24 (korespondent sejmowy i gospodarz audycji „Rozmowa parlamentarna”). Pracował też jako korespondent we Francji.
– Zdałem sobie sprawę, że TVP nie miała korespondenta w tym kraju. Pomyślałem, że może jest to okazja, by założyć taką placówkę we Francji. (…) Ówczesna dyrekcja TVP wyraziła zgodę, a sama inicjatywa wyszła wyłącznie ode mnie. Trzy miesiące trwały potem rozmowy dotyczące umowy, bo w TVP to nigdy nie były to umowy o pracę, a B2B. Później już zaproponowano mi etat, ale odmówiłem – opowiadał teraz Olszówka w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Nad Sekwanę trafił na przełomie lipca i sierpnia ubiegłego roku.
– Współpraca układała się dobrze, ale tylko do czasu. W kwietniu tego roku doszło do zmiany we władzach Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Samuel Pereira został nowym wicedyrektorem. Od tego czasu zmienił się także kierunek redakcji zagranicznej – wspominał dalej Olszówka.
W Warszawie jest lepiej niż w Paryżu?
Jego zdaniem był uczciwym korespondentem. Mimo wszystko czuł, że jego materiały służą konkretnym celom.
– W żadnej relacji z Francji nie powiedziałem nigdy czegokolwiek, co celowo miałoby się wpisać w propagandę PIS-u. Zacząłem jednak zauważać, że moje korespondencje nie służą w „Wiadomościach” tylko temu, by informować widzów, jak wygląda sytuacja we Francji, a by także podpierać tezę, że w Polsce jest lepiej niż we Francji, co nie do końca jest prawdą i to na wielu płaszczyznach. Od tego momentu zaczęły się rodzić napięcia między mną a kierownictwem – czytamy dalej w wywiadzie.
W końcu coś w nim pękło i zrezygnował.
– Z uwagi na ewidentne naciski skierowane pod kampanię wyborczą. Mam tu na myśli przede wszystkim kryzys migracyjny, który idealnie wpisał się w propagandę pisowską, a której nie chciałem być częścią – powiedział w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.
Jak twierdzi, dzięki temu, może dziś „sobie spojrzeć w lustro bez wstydu”.
– Nie wyprodukowałem żadnego paszkwila. Jeśli ktoś coś znajdzie będę naprawdę wdzięczny za podesłanie – dodał.
Obecnie w TVP następują ważne zmiany. Może stacja w końcu zacznie emitować bardziej rzetelne materiały niż wcześniej.
Źródło: wirtualnemedia.pl, wp.pl