Ksiądz skandalista grzmi na Polaków. Tym razem poszło o koperty z kolędy
Suspendowany ksiądz Michał Woźnicki daje kolejny popis. Do sieci trafiło nagranie z kolejnym jego kazaniem.
Suspendowany ksiądz grzmi
Michał Woźnicki to były salezjanin – ze zgromadzenia został wydalony w sierpniu 2018 roku. Jako suspendowany kapłan ma zakaz sprawowania sakramentów, w tym odprawiania mszy świętej. Woźnicki jednak ignoruje zakazy i regularnie msze odprawia, a do sieci często trafiają nagrania jego oburzających homilii. Suspendowany ksiądz dał już niejeden „popis” – a to obraził dziennikarza „Gazety Wyborczej”, a to nazwał Benedykta XVI „tchórzliwym Niemcem”, a to obrazi wiernych, którzy nie wiedzieć czemu, wciąż pojawiają się na odprawianych przez niego mszach.
Kilka dni temu do sieci trafiło kolejne nagranie z byłym salezjaninem w roli głównej. Znów nielegalnie odprawiał mszę, znów grzmiał na kazaniu. Tym razem poruszył temat kolędy. Krytykował on podejście, w którym z góry zakłada się, że duchowni odwiedzają domy wiernych tylko po to, by odebrać kopertę z pieniędzmi.
Woźnicki przy okazji skarżył się, że prawnie nikt nie zaprosił go na wizytę.
– Na jakiej podstawie od Bożego Narodzenia mija tyle, a od Trzech Króli tyle, ile mija oktawa i tylko dwie osoby z czcigodnych wiernych pomyślały, „kiedy ksiądz do mnie przyjdzie”? W sobotę mnie nie ma, w Gietrzwałdzie jestem. Powiedzą niektórzy, że na niedzielę chcieli księdza zaprosić, ale księdza nie było – grzmiał. Być może zapomniał, że jest suspendowany. – Jest ksiądz, który jest gotowy przychodzić do was co roku, pomodlić się, pobłogosławić. Do każdego domu został zaproszony? Jaki jest powód, że jeszcze nie? I czy nie ma powodu „koperta”, co ja dam? Nic od ciebie nie chcę! – mówił dalej.
Woźnicki zasugerował też, że później wszyscy będą chcieli kolędę w tym samym czasie.
– A jak zapytam: czemuś zwlekał, to co odpowiesz? Łaski nie potrzebujesz? A wody też nie? A kibelka, żebyś tam poszedł i spuścił po sobie też nie potrzebujesz? – grzmiał były salezjanin.