PiS chce odpalić wyborczą bombę atomową! Polacy się nabiorą?
Rysuje się powoli strategia PiS-u na kampanię wyborczą. Jednym z tematów ma być płaca minimalna. PiS szykuje bombę na wybory.
Kampania wyborcza, a raczej prekampania, trochę ucichła w grudniu i styczniu, ale można się spodziewać, że za kilka chwil znowu będziemy oglądali cykliczne spotkania liderów partyjnych z wyborcami. Donald Tusk już wrócił na trasę i w piątek spotkał się z młodzieżą w Gdańsku. Partie są teraz w okresie przygotowywania strategii na kampanię wyborczą. Mówi się, że wygłosił tam jedno ze swoich najlepszych przemówień. Według informacji Money.pl, jednym z elementów kampanii PiS-u ma być płaca minimalna.
Podwyżki
Jak pisze Money.pl, PiS szykuje na końcówkę kampanii wyborczej bombę związaną z podwyżką płacy minimalnej. Jak przypomina portal, rząd podwyższył płacę minimalną w styczniu do 3490 zł, a od lipca do 3600 zł brutto.
Było to spowodowane przekroczeniem progu 5 proc. inflacji.
Jak słyszymy od osób z kręgów rządowych, pod koniec wakacji, kiedy rząd będzie dopinał budżet na 2024 r., czeka nas podobny zabieg – pisze Money.pl
Będziemy chcieli zrekompensować Polakom wzrost cen za ten rok, tak jak 20-proc. podwyżka była po części rekompensatą za 2022 r. Minimalna powinna podnieść się o ok. 13-15 proc., ale wzrost może być jeszcze wyższy – mówi rozmówca portalu.
Jeśli rząd poszedłby tą ścieżką pensja minimalna wyniosłaby w 2024 r. ok. 4100 zł brutto.
To nie jest racjonalne
Na takie podniesienie płacy minimalnej kręcą nosem przedsiębiorcy. Zwracają jednak uwagę, że jakby podwyżki płacy minimalnej miały w sobie gen racjonalności to nie mieliby nic przeciwko.
Niestety, w ostatnich latach nie mamy do czynienia z racjonalnym podnoszeniem wynagrodzenia minimalnego. Skala podwyżek jest podyktowana populistycznymi obietnicami i chęcią „kupowania” wyborców – mówi Mariusz Zielonka, ekonomista Konfederacji Lewiatan.
Z kolei związkowcy z Solidarności uważają, że płaca minimalna na poziomie 4 tys. zł brutto powinna być wprowadzona już kilka lat temu. – 10-proc. wzrost płacy minimalnej nie jest w naszych realiach niczym szczególnym – mówi Marek Lewandowski, rzecznik Solidarności.
Źródło: Money.pl