Arnold Schwarzenegger uderza w najważniejszych polityków USA. „Choćby kichnie, wszyscy o tym piszą”
Były gubernator Kalifornii i gwiazda kina akcji, Arnold Schwarzenegger, jest zaniepokojony, gdy patrzy na amerykańską politykę. Zwłaszcza pod kątem wyborów prezydenckich. Wskazał, że wybór pomiędzy Joe Bidenem a Donaldem Trumpem jest straszny.
Arnold Schwarzenegger chce świeżej krwi
Arnold Schwarzenegger uważa, że obaj najważniejsi politycy USA, Trump i Biden, nie powinni już kandydować. Obaj są bowiem za starzy.
— Potrzebujemy w Białym Domu świeżej krwi. Zawsze powtarzam, że potrzebujemy nowych liderów — powiedział 76-letni Schwarzenegger.
Wskazał na to, że media przesadnie promują tak starych polityków.
— Kiedy Biden organizuje konferencję prasową, wszyscy ją relacjonują. Podobnie z Trumpem, gdy zrobi cokolwiek, choćby kichnie, wszyscy o tym piszą — kontynuował i dodał, że przez to brakuje potem miejsca dla młodych kandydatów.
Sam Schwarzenegger też nie jest młody, ale nie angażuje się już politycznie. W 2003 r. zdecydował się z powodzeniem kandydować na gubernatora. Co ciekawe, jest uważany za jednego z lepszych gubernatorów, jacy rządzili tym stanem.
Teraz podkreśla, że Amerykanie kiedyś stawiali na młodych kandydatów. Przypomniał w tym miejscu Johna F. Kennedy’ego. Bronił jednak też Ronalda Reagana, który, gdy został prezydentem, był w podeszłym wieku, ale był bardzo „pozytywnym kandydatem”, który potrafił zjednoczyć obywateli USA.
— To jak drużyna piłkarska. Gówno cię to obchodzi. Mówisz: „razem jesteśmy silną drużyną i możemy wygrać”. To właśnie trzeba zrobić z Ameryką. Trzeba zjednoczyć Demokratów i Republikanów. Obie partie mają bardzo inteligentnych ludzi. Trzeba to wykorzystać — tłumaczył.
Wybory w USA
Amerykanie już za nieco ponad rok wybiorą kolejnego prezydenta. Obecnie trwa prekampania wewnątrz obu głównych partii: Demokratycznej i Republikańskiej. Wiele wskazuje na to, że Demokraci postawią na Bidena. I to mimo tego, że, gdy ten zostawał prezydentem, wielu ekspertów sugerowało, że to kandydat na jedną kadencję. Oczywiście z powodu wieku. W partii ma on dziś jednego głównej kandydata – Roberta F. Kennedy’ego Juniora. Problemem dla elektoratu jest jednak antyszczepionkowe podejście tego ostatniego.
Republikanie mogą z kolei wybrać Trumpa. Wszystko przez rozczarowującą kampanią Rona DeSantisa, gubernatora Florydy, który jeszcze rok temu uchodził za czarnego konia wyborów.
Źródło: Politico, Onet