Łzy w oczach i drżący głos, Elżbieta Jaworowicz ostrzega widzów TVP. „Trzeba pamiętać o zagrożeniach”
Zaskakująco zakończyła się ostatnia „Sprawa dla reportera”. Elżbieta Jaworowicz na końcu programu zwróciła się do widzów z pewnym apelem.
„Sprawa dla reportera” jest stały punktem ramówki telewizji publicznej – aż trudno w to uwierzyć – od 1984 r. Elżbieta Jaworowicz od samego początku jest twarzą programu, który z całą pewnością pomógł wielu osobom, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie. Jednak ostatnimi czasy czwartkowe wieczory z dziennikarką i jej gośćmi dają momentami efekty piorunujące jak wypicie litra mleka i zagryzienie go kilkoma ogórkami kwaszonymi. Zaczyna się od dziwnego wiercenia w brzuchu, potem występują poty, a kończy się sami wiecie jak.
Ok, czasami poruszane sprawy są warte uwagi i pokazują bezduszność prawa. Ale często mamy nieodparte wrażenie, że autorzy programu kręcą bekę z ludzkich nieszczęść. Jak inaczej interpretować finałowe występy gwiazd disco polo czy prawiczno-moralne rady takich autorytetów jak – z całym szacunkiem – Krzysztof Zanussi lub Michał Wiśniewski. I jeszcze ten montaż, zbliżenia, podkłady muzyczny… No nie, to nie może być na serio.
Stałym punktem programu są też oczywiście ożywione dyskusje ekspertów i słowne utarczki. Jednak czwartkowy odcinek wyemitowany 9 listopada przykuł uwagę widzów i internautów z innego powodu. Elżbieta Jaworowicz na sam koniec zwróciła się bezpośrednio do widzów i wygłosiła zaskakujący apel. Wszystko z powodu Święta Niepodległości.
— Mam zaszczyt powiedzieć państwu kilka słów na zakończenie. Za dwa dni będziemy mieli szczęście znowu obchodzić radosną rocznicę odzyskania niepodległości naszego kraju, o którym Norwid powiedział pięknie, że tutaj u nas „kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów Nieba”. Kraju, o który walczyło tyle pokoleń naszych przodków — powiedziała prowadząca program. Gdy mówiła o poezji tzw. czwartego wieszcza narodowego, w oczach miała łzy, a i łamał jej się głos.
– Świętujmy więc, mając w pamięci to, że ciągle trzeba być czujnym i ciągle pamiętać jednak o zagrożeniach – zaapelowała do telewidzów. Jak zwykle, pięknie zagrane!
Źródło: Plejada
4 Odpowiedzi na Łzy w oczach i drżący głos, Elżbieta Jaworowicz ostrzega widzów TVP. „Trzeba pamiętać o zagrożeniach”
Pani Jaworowicz, to kulturalna osoba, która zrobiła dla wielu wiele dobrego. Pan, służący złu, mający zło we krwi?, jest w stanie mówić i pisać o dobrych tylko źle.
Nie pomogła.
Zawiodła. Bardzo nam przykro.
„HANIA” znaczy CZARNKÓW, Pani Jaworowicz
Nie.
Nie zawsze pomagała.
Kilkadziesiąt osób przez nią NADAL płakało.
Dlaczego?
Bo sprawa toczyła się wcześniej wieeeele lat.
Nie pomogła, a mogła zrobić dużo. Bardzo dużo.
Nie było żadnej gry Pani Jaworowicz, choć nie zaprzeczę że często nieudolnie przygrywa z widzami litościwymi tekstami. Tym razem Jej apel był szczery i autentyczny w swej wymowie jak żaden inny, albowiem Pani Jaworowicz z natury ma bardzo wrażliwą duszę stąd ten łamiący się głos, tym razem była wyjątkowo prawdziwa…