Reprezentant Polski grzmi po skandalu w Alkmaar. „Pachniało ostrym rasizmem”
Paweł Wszołek skomentował skandal, do jakiego doszło w Alkmaar po meczu AZ-Legia. Reprezentant Polski był uczestnikiem wydarzeń.
W czwartkowy wieczór Legia Warszawa grała mecz w ramach Ligi Konferencji Europy z holenderskim AZ Alkmaar. Wicemistrz Polski przegrał spotkanie 0:1, ale szybko okazało się, że nie o samym spotkaniu będzie się mówić i pisać w mediach. Sceny do jakich doszło po meczu po prostu nie mieszą się w głowie. Ba, nie przypominamy sobie takich obrazków, choć piłkę śledzimy od wielu, wielu lat. Skandal to mało powiedziane.
Po meczu piłkarze Legii udzielali wywiadów w tzw. strefie mieszanej. Nieopodal stał już autokar drużyny, w którym część piłkarzy zajęła miejsca. Wokół pojazdu zgromadzili się kibice licząc na zdjęcia i autografy zawodników.
Nagle ochrona stadionu uznała tę sytuację za… niebezpieczną i nie chciała wypuścić ze stadionu pozostałych tam piłkarzy, członków sztabu i dziennikarzy. „Nie wyjdziecie. Jeśli coś się stanie, będziemy za to odpowiedzialni” — powtarzali
Ochrona była jednak z minuty na minutę coraz bardziej agresywna, co widać na filmikach, które pojawiły się w sieci. Przez jednego z funkcjonariuszy odepchnięty został trener Legii Kosta Runjaić, a właściciel klubu Dariusz Mioduski został uderzony w twarz i plecy przez jednego z holenderskich policjantów. Z kolei trenera przygotowania motorycznego przybyła na miejsce policja miała pobić pałkami. Jakby tego było mało, dwóch piłkarzy Legii Warszawa – Josue i Radovan Pankov – trafiło do aresztu.
Sprawa nabrała międzynarodowego rozgłosu. Prezes Legii Dariusz Mioduski zapowiedział, że klub nie odpuści Holendrom nieuzasadnionego i agresywnego ataku na piłkarzy, członków sztabu i pracowników klubu.
Jednym z uczestników wydarzeń był pomocnik Paweł Wszołek. Reprezentant Polski opowiedział o swoich odczuciach na antenie Canal+ Sport. – Osobiście nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją, żeby tak traktowano nie tylko naszą drużynę, albo w ogóle Polaków. To dla mnie wielki skandal i mam nadzieję, że konsekwencje będą wyciągnięte. Nie mogą nam Holendrzy mówić, że to po naszej stronie był problem. Ze strony policji i ochroniarzy była agresja, szukali zadym. To był skandal, ale jesteśmy profesjonalistami i możemy oczywiście po przegranym spotkaniu powiedzieć, przez co przegraliśmy – powiedział piłkarz.
– Skoro nie potrafią traktować przyzwoicie ludzi z obcych krajów, to nie powinni grać w Europie. Pachniało tam ostrym rasizmem. Dzień przed meczem, o godz. 3 czy 4 w nocy też przyszli pod nasz hotel kibice, zbijali szyby, odpalali fajerwerki. To jest słabe. Tak nie powinna wyglądać gra w Europie – dodał skrzydłowy.
Źródło: sport.interia.pl