Były partner organizatora niesławnej imprezy w Dąbrowie Górniczej zabrał głos. „Wahał się, czy przyjąć święcenia”
Sprawa orgii na plebanii w Dąbrowie Górniczej zszokowała opinię publiczną. Organizatorem imprezy był ks. Tomasz Z. – Mając świadomość swojej homoseksualności, wahał się, czy w ogóle przyjąć święcenia kapłańskie – mówi teraz były partner bohatera niesławnej afery.
Szokująca impreza
Ta sprawa zaszokowała opinię publiczną. 20 września „Gazeta Wyborcza” napisała, że na terenie jednej z parafii w Dąbrowie Górniczej ksiądz Tomasz Z. zorganizował… orgię z udziałem żigolaka. Impreza wymknęła się spod kontroli, mężczyzna stracił przytomność, ale księża nie chcieli wpuścić ratowników. Potem na miejscu interweniowała policja. Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem „nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”. Grozi za to do 3 lat więzienia.
Z redakcją „Wyborczej” skontaktował się też jeden z księży z diecezji sosnowieckiej.
– Mówię w imieniu większej grupy duchownych, bo uznaliśmy, że czas skończyć z udawaniem. Nie może być tak, że z Tomasza robi się kozła ofiarnego. Przecież wszyscy w naszym środowisku wiedzieli, że ma on ogromny problem z seksualnością. Jednak nie zrobiono nic, żeby mu pomóc i rozwiązać problem – wyznał duchowny. Dziennikarze rozmawiali też z byłym partnerem Tomasza Z.
– Pod koniec studiów w seminarium Tomek, mając świadomość swojego homoseksualizmu, wahał się, czy w ogóle przyjąć święcenia kapłańskie. W końcu zdecydował się zostać księdzem – zdradził „Wyborczej” mężczyzna.
Tomasz Z. pisze oświadczenie
Sam Tomasz Z. przebywa na urlopie w Turcji. Wysłał jednak do redakcji gazety oświadczenie w sprawie swojej imprezy.
– Od ponad tygodnia nie milkną echa skandalu wywołanego przez media dotyczące mojej osoby i rzekomych skandalicznych wydarzeń mających miejsce w moim mieszkaniu przy parafii w Dąbrowie Górniczej. W związku z tym oświadczam, że kwestionuję wszelkie ustalenia prasy i mediów, w szczególności powtarzane wciąż i powielane na różne sposoby informacje dotyczące liczby księży mających przebywać w moim mieszkaniu i braniu udziału w opisywanych przez media wydarzeniach – napisał organizator niesławnej imprezy, ks. Tomasz Z., w oświadczeniu, które wysłał do „Wyborczej”.
– Z dnia na dzień zmieniają się podawane fakty, o których słyszymy lub czytamy z coraz to nowych relacji medialnych. Odbieram to jako ewidentne uderzenie w Kościół, a w tym w duchowieństwo i wiernych, by poniżyć jego pozycję, zadania i misję. Myślę, że gdyby cokolwiek podobnego wydarzyło się osobie mało znanej, o innej profesji, nie medialnej, nie duchownej to nie było by w ogóle sprawy – dodał.
Źródło: Gazeta Wyborcza, fot. Depositphotos