Wawrzyk chciał popełnić samobójstwo? Ziobro potwierdza szokujące doniesienia i wskazuje powód. „Jak napisał w liście…”
Były wiceszef MSZ, bohater afery wizowej, Piotr Wawrzyk trafił w piątek do szpitala. Zbigniew Ziobro powiedział w TVP, że polityk „targnął się na swoje życie”, bo był „zaszczuty”.
Ziobro potwierdza: „Wawrzyk targnął się na życie”
Widzowie TVP wreszcie dowiedzieli się o aferze wizowej, której jednym z bohaterów jest Piotr Wawrzyk. Tzw. telewizja publiczna nie mogła już tego dłużej kryć, bowiem marszałek Senatu Tomasz Grodzki postanowił wygłosić orędzie w tej sprawie na antenie prorządowego nadawcy. Oczywiście TVP podjęła środki „neutralizujące” – w studiu pojawił się Zbigniew Ziobro, który dyskredytował Grodzkiego, nazywając go „kłamcą” i „łapówkarzem”. Zapewnił też, że w najbliższym czasie ujawni jakieś afery dotyczące PO. Swoją drogą, dlaczego dopiero teraz? Czyżby prokurator generalny miał od lat wiedzę o aferach i to ukrywał? Ciekawy wątek.
Ziobro skomentował też szokujące doniesienia o hospitalizowaniu byłego już szefa MSZ, Piotra Wawrzyka. O sprawie jako pierwsze poinformowało RMF FM. Wawrzyk miał trafić do jednego z warszawskich szpitali w bardzo ciężkim stanie, z ranami na rękach. Znaleziono też napisany przez niego list pożegnalny, co wskazuje, że chciał popełnić samobójstwo.
– Donald Tusk i jego koledzy przesądzają już winę pana Wawrzyka. Pan Wawrzyk targnął się na swoje życie i wskazuje, że nie wytrzymał hejtu medialnego. Bo, jak napisał w liście, czuje się człowiekiem zaszczutym przez ten hejt, bo jest uczciwy – stwierdził Ziobro. – Może popełnił błędy w zaufaniu do pewnych ludzi. Nie przesądzam, może jest inaczej. To ustali prokuratura. Jeśli okaże się, że ponosi też odpowiedzialność karną, to będzie wyciągnięta – dodał minister sprawiedliwości.
Co się stało z Wawrzykiem?
Później wersje wydarzeń się zmieniały. Radio ZET przekazało, że Wawrzyk nie był w stanie zagrażającym życiu, a do szpitala zgłosił się sam „z zadrapaniami na nadgarstkach”. Według informacji „Gazety Wyborczej” polityk twierdził, że jest w złym stanie psychicznym. Został od razu przyjęty na oddział. Wkrótce potem do szpitala miała przybyć policja i ABW.
TVP24, powołując się na inne źródła, podaje, że Wawrzyk trafił do szpitala karetką. Krewny byłego wiceministra miał się zaniepokoić, bo ten przestał się odzywać. Wezwał policję i sam pojechał do mieszkania polityka.
Wawrzyk miał napisać list, w którym przekonywał, że „nie zrobił nic złego”, „starał się pomagać ludziom” i został zaszczuty.