Marcin Kierwiński pokazał, jak rozmawiać z funkcjonariuszami TVP. „Nie odpowiadam na pytania ludzi, którzy kłamią”

Marcin Kierwiński kolejny raz skarcił pracownika TVP. Polityk powinien opatentować sposób rozmowy z rządowymi funkcjonariuszami.

Można spokojnie powiedzieć, że Marcin Kierwiński razem z Cezarym Tomczykiem przodują w klasyfikacji bezpardonowych rozmów z pracownikami TVP. Politycy nagrywają swoje dyskusje i wrzucają je do internetu. Nie tak dawno Dariusz Joński i Michał Szczerba udowodnili dziwnej postaci z TVP, że jest nieprzygotowana do rozmowy. Pisaliśmy o tym tutaj.

Motywem przewodnim polityków PO wchodzących w dyskusję funkcjonariuszami telewizji z nazwy publicznej jest powtarzanie im prosto w oczy, że kłamią i manipulują. Nie inaczej było tym razem. Sekretarz generalny PO zamieścił filmik z sejmowego korytarza.

– Ja nie rozmawiam z telewizją publiczną.

Wie pan dlaczego? Bo kłamiecie, bo jesteście funkcjonariuszami władzy, bo zachowujecie się skandalicznie – mówi Marcin Kierwiński. – Nie dał mi pan zadać pytania – mówi człowiek z TVP. – Ja nie odpowiadam na pytania ludzi, którzy kłamią – odpowiada.

– Nie szanuje pan swoich wyborców – wypalił pracownik TVP, jakby elektorat Koalicji Obywatelskiej codziennie z wypiekami na twarzy śledził TVP Info i „Wiadomości” o 19:30. – Dziwę się, że pan nie zadaje pytania ministrowi Telusowi, kiedy odtajni listę firm i kto na tym zarabiał. Do widzenia – powiedział poseł. Chodzi o firmy sprowadzające i handlujące ukraińskim zbożem.

Czemu pan nie pyta o śmigłowiec?

Marcin Kierwiński i Maciej Lasek pod koniec sierpnia zorganizowali konferencję prasową dotyczącą incydentu z policyjnym śmigłowcem. Podczas zadawania pytań, pracownik TVP oczywiście nie miał zamiaru zgłębić swojej wiedzy na temat wydarzeń z pikniku pod Sarnową Górą koło Ciechanowa. Zapytał o wiek emerytalny.

Widzę, że pan konsekwentnie nie zauważył, telewizja publiczna konsekwentnie nie zauważyła, wypadku helikoptera. To jest coś niesamowitego. Teoretycznie macie wpisaną misję publiczną – stwierdził Kierwiński. – Oczekuję odpowiedzi na zadane pytanie – odparł.

– Zadał mi pan pytanie. Ale tak pan może rozmawiać na kolegiach na Nowogrodzkiej. Jak pan nie chce słuchać, możemy skończyć konferencję. (…) Rozumiem, że dostał pan pytania z Nowogrodzkiej i teraz pan je deklamuje – usłyszał. Pisaliśmy o tym tutaj.

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *