Media dużo pisały o jego problemach. Teraz Tomasz Komenda postanowił osobiście skomentować te rewelacje
Tomasz Komenda ponownie wypowiedział się publicznie. Skomentował w końcu to, o czym media pisały przez parę miesięcy – chodzi o jego sytuację prywatną.
Tomasz Komenda mówi, jak było
Tomasz Komenda stał się bohaterem mediów i filmy fabularnego, który opowiadał jego historię. Został niesłusznie skazany i odsiedział w więzieniu sporą część swojego życia. Po wyjściu na wolność dostał wysokie odszkodowanie Jego rodzina twierdzi, że odwrócił się od niej plecami. Jego matka mówiła w wywiadach, że syn „pochował ją żywcem”, a brat, że „porzucił go jak śmiecia”. Do tego pan Tomasz zostawił swoją narzeczoną, Annę Walter. Ta ostatnia do tego zarzucała mu, że nie płaci alimentów na ich syna. Ponoć bywał wobec nie agresywny.
– Do tej pory nie chciałam pewnych kwestii poruszać publicznie, ale do zmiany zdania zmusiły mnie komentarze osób trzecich o tym, że pławię się w luksusie, oraz zdanie Tomka, że się nie zgadza z wysokością alimentów. Kiedy Tomek wydawał pieniądze na kupno apartamentów, które stoją puste lub zamieszkują tam członkowie rodziny, na narkotyki i alkohol, kiedy rozdawał pieniądze na lewo i prawo wszystkim swoim kolegom, jego syn mieszkał w zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem. Bo Tomek zostawił mnie ze wszystkimi problemami. Po prostu przestałam mu być potrzebna – przyznała kilka miesięcy temu.
„Nie wiem, co mi odbiło”
Sam Tomasz Komenda nie komentował tego, co mówili członkowie jego rodziny i jego ex-partnerka. Po prostu starał się zniknąć. Przekazał jednak „Super Expressowi”, że zarządzona przez sąd kwota alimentów 4,5 tysiąca jest „zbyt wysoka”. Dodał, że pieniądze, którymi dziś dysponuje, „ma ze względu na krzywdy, których doznał”. Teraz znów wypowiedział się dla mediów. Tym razem udzielił krótkiego telefonicznego wywiadu dziennikarce „Gazety Wyborczej”.
– Chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle, pod górkę. Niepotrzebnie się zgodziłem na tę wypowiedź do „Super Expressu”. Tyle czasu byłem nieaktywny i nie wiem, co mi teraz odbiło. Boję się, że ludzie będą pluli mi pod nogi, bo bardziej wierzą internetowi niż mnie – powiedział Komenda.
Warto dodać, że media faktycznie powinny dać mu spokój. Mało osób jest w stanie sobie wyobrazić, co przeszedł, i co dzieje się dziś nadal w jego głowie. Zasłużył już na spokój.
Źródło: pudelek.pl, Gazeta Wyborcza, Super Express