Michał Adamczyk zaprzecza szokującym doniesieniom na swój temat. „Błagałam, żeby przestał”
Gwiazdor TVP Michał Adamczyk zareagował na szokujący artykuł Onetu na temat jego przeszłości. – Czyny opisane w artykule nie miały miejsca – oświadczył pracownik telewizji publicznej.
Szokujący artykuł
W czwartek Onet opublikował artykuł autorstwa Mateusza Baczyńskiego, którego bohaterem – czy raczej antybohaterem – jest Michał Adamczyk. Według ustaleń dziennikarza, gwiazdor PiS-owakiej propagandy był 20 lat temu oskarżony o pobicie swojej kochanki. Adamczyk miał wpaść w szał, gdy kobieta postanowiła zaliczyć ich związek.
– Rzucił mnie na łóżko i przytrzymał ręce kolanami, tak że nie mogłam się ruszać. Usiadł mi na klatce i zaczął na mnie pluć. Kosmyki moich włosów owijał wokół palców i kolejno je wyrywał. Błagałam, żeby przestał – to fragment zeznań kobiety. Jak przekazał Onet, „sąd uznał, że jego wina nie budzi wątpliwości”. Ostatecznie sąd miał warunkowo umorzyć sprawę, wyznaczyć dwuletni okres próby oraz zobowiązać Adamczyka do wpłacenia 1,5 tys. zł na Fundację „Daj Szansę”.
Adamczyk reaguje
Do sprawy odniósł się sam zainteresowany, a więc obecny szef TAI.
– W związku z publikacją portalu Onet na mój temat, oświadczam, że czyny opisane w artykule nie miały miejsca. Pracując na stanowisku dyrektora TAI jestem narażony na ataki, ale w tym przypadku Onet brutalnie wchodzi w moją sferę prywatną i uderza w moich bliskich – napisał Michał Adamczyk w oświadczeniu, które opublikował portal wPolityce.pl. Jak zapowiedział, zniknie na pewien czas z anteny TVP. Ma też zamiar podjąć kroki prawne przeciwko autorowi artykułu z Onetu.
– Podjąłem już działania prawne wobec autora tekstu oraz portalu Onet. Termin publikacji artykułu przedstawiającego wydarzenia sprzed 24 lat w sposób całkowicie zmanipulowany wskazuje, że celem ataku jest przede wszystkim mój pracodawca, czyli Telewizja Polska. Złożyłem wniosek o urlop i oddaję się do dyspozycji zarządu TVP – przekazał Adamczyk.
Na oświadczenie gwiazdora TVP zareagował już Mateusz Baczyński, autor artykułu Onetu.
– Pan Adamczyk twierdzi, że „czyny opisane w artykule Onetu nie miały miejsca”. Sęk w tym, że każde zdanie w tym tekście jest oparte na aktach sądowych – zauważył dziennikarz.
Źródło: Onet