PiS-owskie pikniki „800 plus” to kompletna porażka. Suweren ma je w nosie

PiS przygotował na okres wakacji rodzinne pikniki „800 plus”. Wygląda jednak na to, że cieszą się one mizernym zainteresowaniem.

Piknikowa kampania

Kampania wyborcza trwa w najlepsze, a jednym z jej elementów sa tzw. rodzinne pikniki organizowane w całej Polsce przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. Mieszkańcy miast i miasteczek dowiadują się na nich, że w Polsce jest dobrze dzięki rządom PiS, a jeśli zostaną wybrani na kolejną kadencję to będzie jeszcze lepiej. Sztandarowym hasłem spotkań z politykami jest oczywiście „800 plus”, które ma utwierdzić polskie rodziny w przekonaniu, że dobrobyt jest na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko zagłosować na partię Jarosława Kaczyńskiego.

O ile w lipcu pikniki cieszyły się jako taką popularnością, o tyle w sierpniu ich pomysłodawcy przeżywają frekwencyjną porażkę. W sieci pojawia się coraz więcej zdjęć z wieców wyborczych zwanych piknikami, na których widać, że suweren ma w poważaniu wysłuchiwanie pisowskich agitacji. Jedno ze spotkań odbyło się w Suwałkach, a relację z niego zamieścił portal „Radia 5”.

Na miejscu spotkać można było się z przedstawicielami ZUS (znakomita atrakcja!) NFZ i sanepidu, a nawet zobaczyć, jaką ofertę dla Polaków mają służby mundurowe.

Na zdjęciach z imprezy widać jednak, że nie cieszyła się ona wielkim zainteresowaniem.

Słaba frekwencja

– „Tłumy” na pisowskim Pikniku Rodzinnym 800+ w Suwałkach… Tak się kończy robienie kampanii za pieniądze Polskiego podatnika – skomentował w mediach społecznościowych Krzysztof Truskolaski z Koalicji Obywatelskiej.

Podobnie było w Nysie, gdzie na piknik „800 plus” przyszło kilkadziesiąt osób, równie zawstydzające dla PiS obrazki miały miejsce w Brusach na Kaszubach, a internauci donosili, że o frekwencyjnej klapie można mówić też w Trzebini.

Jak ustalili posłowie Koalicji Obywatelskiej, na zorganizowanie jednego pikniku rząd przeznacza około 100 tys. zł. „Niemałe pieniądze kosztowało również zapewnienie piknikowych gadżetów, które rozdawano na lewo i prawo. Tylko w jednym przetargu na zakup baloników, smyczy i pluszowych zabawek Ministerstwo Rodziny wydało 300 tys. zł” – informuje „Fakt”. Ładnie się bawią.

Źródło: Fakt.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *