Koszty pikników 800+ zwalają z nóg. „To się nie mieści nam po prostu w głowie”

Władza organizuje pikniki 800+ i mówi, że to promocja zwaloryzowanego programu. Koszty tych imprez powalają z nóg.

Według PiS-owskiej władzy, pikniki 800+ to działania promocyjne. Opozycja uważa, że to ukryte finansowanie kampanii wyborczej, bo na imprezach przemawiają najważniejsi politycy PiS. Rząd pytany o koszty nabierał wody w usta, ale wytrwałość największej partii opozycyjnej doprowadziła do tego, że dzisiaj wiemy, ile kosztują pikniki. O sprawie informują „Fakty” TVN.

Tylko w lipcu wydano 2 mln zł

Aleksandra Gajewska i Arkadiusz Marchewka z Platformy Obywatelskiej wydobyli z ministerstwa rodziny informacje na temat kosztów organizowanych eventów. Dla przykładu piknik 800+ w Rzeszowie kosztował 103 tys. zł, w Rudzie Śląskiej 113 tys. zł, a w Kępicach 135 tys. zł.

Piknik w Krotoszynie z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego kosztował prawie 160 tys. zł.

Tomaszów Mazowiecki i przyjazd Antoniego Macierewicza, Marleny Maląg i Roberta Telusa – 132 tys. zł. 128 tys. zł zapłacił podatnik za piknik w Dąbiu z udziałem szefowej resortu rodziny.

To jest tylko kilka miast, bo w sumie w lipcu pikniki 800+ urządzono w 19 miejscowościach. Jak wynika z dokumentów, zorganizowanie jednego kilkugodzinnego pikniku to koszt od 23 tysięcy do nawet 159 tysięcy złotych, co łącznie daje prawie 2 miliony złotych.

To się w głowie nie mieści

Średni koszt takiego pikniku oscyluje w okolicach 100-110 tys. zł. – Ja się złapałam za głowę, bo jeśli przyjazd premiera na jakiś piknik ma nas kosztować, podatników, około 160 tysięcy złotych, żeby oni mogli się tam lansować, to po prostu przeliczam to sobie na to, co realnie moglibyśmy za te pieniądze zrobić – mówi Aleksandra Gajewska.

To są pieniądze, które w żaden sposób nie służą poprawie dzietności, tylko służą promocji polityków PiS – podkreśla Arkadiusz Marchewka.

Posłanka dodaje, że za te pieniądze można kupić np. prawie 30 pionizatorów dla dzieci z niepełnosprawnościami. – To są realne potrzeby, które ministerstwo mogłoby rozwiązać. A co robi? Zamienia się w firmę eventową i realizuje pikniki na terenie całej Polski, żeby politycy Prawa i Sprawiedliwości, całej Zjednoczonej Prawicy, mogli tam przyjechać, rozdawać kiełbaski, watę cukrową i popcorn. To się nie mieści nam po prostu w głowie – grzmi.

Źródło: Fakty TVN

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

2 Odpowiedzi na Koszty pikników 800+ zwalają z nóg. „To się nie mieści nam po prostu w głowie”

  1. maciej pisze:

    Ty przebrzydly trolu, szcujnia to TVP a Ty z nimi, jak Ci sie tu nie podoba po jaka cholere ciagle kometujesz? Wydaja nasze pieniadze zeby sie lasowac a ludzie nie maja pieniedzy na leki, Nie moga dostac sie na glupie przeswietlenie o specjaliscie juz nie wspomne, Tak jest kolorowo prawada ?

  2. Piotr pisze:

    A ile kosztuje wasza szczunia? Kto za to placi? Ile dostajecie za wierszowke? Czy jakiś dodatek za opluskwianie Pismo?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *