Abp Jędraszewski odpowiada na pytania. TAK kontrowersyjny hierarcha tłumaczy się ze słów o „tęczowej zarazie”
Arcybiskup Jędraszewski pojawił się na Światowych Dniach Młodzieży w Lizbonie. Hierarcha powrócił do swoich niesławnych słów o „tęczowej zarazie”.
W Lizbonie trwają Światowe Dni Młodzieży. Z tej okazji do Portugalii przybył też metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski. Słynący z kontrowersyjnych wypowiedzi hierarcha spotkał się z uczestnikami imprezy w Parque Vale do Silêncio, wygłosił katechezę i odpowiadał na pytania. Relację ze spotkania opublikowała Archidiecezja Krakowska.
Fragment nagrania sugeruje, że arcybiskup otrzymał pytanie o swoją niesławną wypowiedź o „tęczowej zarazie”. Słowa te padły w katedrze Wawelskiej 1 sierpnia podczas mszy w 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
– Czerwona zaraza już po naszej ziemi nie chodzi. Co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha – neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa – grzmiał wówczas z ambony Jędraszewski.
Arcybiskup się tłumaczy
W Lizbonie mówił, że „trzeba znać kontekst wypowiedzi” i przypomniał, iż wypowiedział te słowa z okazji rocznicy wybuchu powstania. Przypomniał poezję Ziutka Szczepańskiego, w którego wierszu pojawia się sformułowanie „czerwona zaraza”.
– Ziutek wtedy napisał poezję o czerwonej zarazie mówiąc, że z jednej strony jest czarna – niemiecka, hitlerowska, a z drugiej strony czerwona. Czerwona, która patrzy i czeka, aż Polacy wszyscy w Warszawie zginą. I rozpacz jego, polegająca na tym, że on doskonale wie (…), że ta czerwona zaraza przyjdzie do Polski, ale ma nadzieję, że nie zwycięży polskich serc. Ten wiersz był zabroniony, nieznany. (…) I ja o tym mówiłem – tłumaczył Jędraszewski. – Na końcu powiedziałem tylko jedno, (…) że zagraża nam kolejna zaraza, koloru tęczowego. I co chciałem powiedzieć, kontekst tamtych wydarzeń był wtedy bardzo jasny. Te marsze tzw. równości, te kpiny z Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej, publiczne, bez jakiejkolwiek żenady, bez jakiegokolwiek sprzeciwu, czy można było milczeć? – mówił dalej hierarcha.
Arcybiskup stwierdził też, że jego słowa zostały przeinaczone, przekonywał, że „mówił o ideologii” i nie chciał nikogo obrazić.
– Domagałem się, żeby wolność każdego katolika była uszanowana. Zresztą wiecie, że w tych środowiskach homoseksualnych są ludzie, którzy przeżywają swoje problemy z sobą rozmaicie próbując je rozwiązać, także w duchu nauki Kościoła, walcząc z sobą o czystość serca – tłumaczył abp Jędraszewski. – Stało się, jak się stało. To pytanie świadczy o tym, że dla wielu z was moja posługa kojarzy się z tym słowem. Ale myślę, że nie można człowieka określić jednym słowem – skwitował i jeszcze raz podkreślił, że jego wypowiedź została wypaczona.
4 Odpowiedzi na Abp Jędraszewski odpowiada na pytania. TAK kontrowersyjny hierarcha tłumaczy się ze słów o „tęczowej zarazie”
Daleko wam co prawda do Goebellsa i Urbana,, ale próbujcie dalej, ryzy na pewno rzuci wam jakiś ochlap za wierna służbę
Jędraszewski „pali głupa”, odwracając kota ogonem. Ale przecież wyspowiada się z kłamstw, manipulacji i będzie „bezgrzeszny”. Jak ułaskawieni przez prezydenta skazańcy. A przecież „Kościół najważniejszy”, choć zbudowany na trupach, kłamstwie, oszustwie i wyzysku. Ale pastuchy chcą dalej mieć władzę nad owczarnią, strzyc i zabijać w miarę własnych potrzeb. Nazywanych bluźnierczo „wolą bożą”. W tym celu sprzymierzą się z każdym, kto im to ułatwi. I tak od 17 stuleci…
Tak, dłużej klasztora…co nie znaczy- wiecznie. Czego przykładem kraje Zachodu. Oczywiście możemy iść wschodnią ścieżką jak Putin, Orban, Erdogan, a w końcu kraje arabskie. Przecież ci najbardziej tradycyjne w Polsce, wywodzi się że Wschodu, szabla, kontusz i reszta tradycyjnego przyodziewku tudzież reszty oporządzenia, choćby zamiłowanie do brody i system społeczny. Wybór mamy jak za czasów Konstytucji 3maja. Albo reforma państwa, albo powtórka z „obrony wiary i tradycji” zafundowany nam przez Targowicę. Troll PiSowski optuje za neo-Targowicą, przerabiającą Polskę na republikę bananową.
Dłużej klasztora niźli pdzeora. Za dekadę, za półwiecze nikt nie będzie pamiętał o ryzym i jego papugom. Arcybiskup musi się tłumaczyć przed papieżem i swoim ssumieniem, a na pewno nie przed jakimiś gry piórkami spod znaku ryżego